Wprawdzie minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski oficjalnie zapewnia, że nie zamierza wprowadzać sztucznego podziału na aktorów teatralnych i telewizyjno-serialowych (o czym informowały ostatnio media), to jednak zdecydowanie podkreśla, że artystyczna aktywność na dużym i małym ekranie nie powinna burzyć programu repertuarowego teatru.
Tym problemem zajmował się wrześniowy Kongres Kultury Polskiej i prawdopodobnie właśnie prowadzone podczas niego luźne, raczej kuluarowe niż legislacyjne dyskusje były źródłem medialnych doniesień na temat rzekomo planowanego podziału aktorów.
Sprawa jest niewątpliwie poważna i od dawna zaprzątająca uwagę zainteresowanego nią środowiska. Powszechnie przecież wiadomo, że miesięczne zarobki w teatrze są warte tyle, ile kilka dni na planie filmu bądź serialu (nie wspominając o udziale w reklamach). Wielu aktorów stara się więc zaangażować do jak największej liczby przynoszących im spory dochód produkcji filmowych i telewizyjnych, na czym cierpią ich macierzyste sceny. Zdarza się, że dochodzi do odwoływania przedstawień lub nagłych zastępstw, nie zawsze nawet za wiedzą dyrektora teatru.
Aktorzy o znanych nazwiskach mogą sobie pozwolić na wybieranie ról tak w teatrze, jak w filmie i w serialach, a także na dyktowanie terminów. Stać ich także na to, aby wziąć bezpłatny urlop w teatrze na cały sezon, by poświęcić ten czas filmowi i telewizji lub odwrotnie: zrezygnować z występów przed kamerami z uwagi na duże obciążenia zawodowe na macierzystej scenie.
Znacznie gorzej mają pod tym względem ich będący dopiero na artystycznym dorobku koledzy i koleżanki. Kiedy nagle pojawi się przed nimi propozycja zagrania w dającym duże pieniądze i ogromną popularność filmie czy serialu, muszą podejmować dramatyczne niekiedy decyzje, ponieważ - nie mając jeszcze statusu gwiazd - nie mogą sobie pozwolić na stawianie dyrektorów teatrów przed faktami dokonanymi. Gdyby ulegli jednak pokusie kamery, ryzykowaliby tym samym swój skromny, ale pewny na kilka lat sceniczny etat.
Resort kultury chciałby pomóc aktorom, reżyserom, dyrektorom teatrów i producentom filmowym oraz telewizyjnym rozwiązać te problemy z korzyścią dla wszystkich, których one dotyczą. W tym kierunku idą propozycje, aby teatr nie musiał ponosić kosztów ubezpieczeń aktora, kiedy pracuje on poza nim i żeby była możliwość rekompensaty przez producentów strat teatralnych, będących następstwem nieobecności aktora na scenie.
Są to chwalebne inicjatywy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale wielu dylematów nie uda się rozstrzygnąć odgórnie; muszą pochylić się nad nimi osoby bezpośrednio zainteresowane, uwzględniając ich wszystkie okoliczności oraz doraźne konteksty.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE