Dobiegła końca kilkakrotnie opisywana przeze mnie w poland.us sprawa tragicznej śmierci konia Jordka, który w lipcu tego roku padł na drodze do Morskiego Oka: Prokuratura Rejonowa w Zakopanem umorzyła śledztwo prowadzone w sprawie o znęcanie się nad zwierzętami.
"W toku prowadzonego śledztwa przesłuchano wielu świadków. Żaden z nich nie wskazał okoliczności świadczących o znęcaniu się nad zwierzętami, o złym traktowaniu lub złym odżywianiu. Wielu twierdziło wręcz, że Tadeusz S. dbał o swoje zwierzęta, właściwie je pielęgnował" - czytamy w cytowanym przez "TP" uzasadnieniu do umorzenia śledztwa.
Tatrzańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które zawiadomiło prokuraturę o śmierci konia, zapowiada odwołanie.
"- Już po ujawnieniu sprawy odbyły się na drodze do Morskiego Oka badania wytrzymałościowe koni. Wykazały one, że zwierzęta są przeciążone. W sprawie nie powołano biegłego, z tych powodów będziemy odwoływać się od decyzji prokuratury" - stwierdziła na łamach tygodnika Beata Czerska z TTOnZ.
Jest jednak także pozytywny rezultat tej sprawy. Śmierć Jordka zmobilizowała władze Zakopanego, lokalną policję i Związek Podhalan do opracowania nowego regulaminu dla woźniców fasiągów, kursujących na trasie Palenica Białczańska-Morskie Oko. Nie będzie im wolno brać zbyt dużej liczby pasażerów, a konie powinny mieć aktualne badania weterynaryjne, specjalne chipy identyfikacyjne i odpoczywać po każdym kursie. Zapowiadane są częste kontrole fasiągów, woźniców i zwierząt.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE