W Świnoujściu ktoś postanowił odświeżyć średniowieczny obyczaj, przekładając go jednakże na język (aczkolwiek sprawa dotyczy zupełnie innej części ludzkiego ciała) politycznego słuszniactwa, być może zaprawionego nawet pewną dawką feminizmu i to wojującego. Z czego to wnioskuję?
25-letni pacjent przyszedł po pomoc wtedy, gdy jego jądra zaczęły fioletowieć. Przyznał się, że kłódkę miał założoną od ponad doby. Była ona zaciśnięta tak mocno, że groziła martwicą ważnego dla każdego mężczyzny fragmentu organizmu.
Mimo namów lekarzy, strażaków i policjantów, poszkodowany nie chciał opisać okoliczności, w jakich założono mu (sam sobie założył?) współczesną odmianę pasa cnoty.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE