Kryzys ekonomiczny daje się we znaki w wielu dziedzinach życia, zwłaszcza w tych, które i tak tradycyjnie cierpią na niedostatek środków materialnych oraz finansowych. Prowadzi to niekiedy do szukania i wdrażania bardzo oryginalnych rozwiązań, zagrażających jednak zdrowiu oraz życiu ludzkiemu.
"- To będzie horror. Górski, specyficzny teren. Kierowcy jeździli po dwadzieścia lat. Znają każdy przysiółek i osiedle. Wiedzą jak dojechać. Doskonale radzą sobie w zimie na wąskich, oblodzonych drogach. A ratownicy to często ludzie zjeżdżający na dyżury spoza Podhala - na pewno nie znają topografii tak dobrze jak tutejsi kierowcy. W tej pracy liczy się każda minuta, tu chodzi o ludzkie życie!" - powiedział dziennikarzowi "TP" jeden z pracowników szpitala.
Już w szczycie letniego sezonu załogi karetek miały nadmiar pracy, ponieważ zdarzały się weekendy, gdy do Zakopanego i okolic ściągało nawet pół miliona turystów. Mimo usilnych strań, dyrekcji szpitala im. Chałubińskiego nie udało się załatwić czwartej karetki, która miała dyżurować w szczycie sezonu.
"Szpitalny Oddział Ratunkowy w Zakopanem dysponuje trzema karetkami. Dwie z nich to karetki podstawowe, a jedna to karetka specjalistyczna. Zgodnie z ustawowymi przepisami w podstawowej pracował kierowca i dwóch ratowników. A w specjalistycznej lekarz, pielęgniarka, ratownik i kierowca. Cięcia kosztów zalecane w całej Polsce sprawiły, że ze specjalistycznych karetek znika pielęgniarka. Kierowcy musieli zrobić kursy ratownicze, żeby spełniać ustawowe warunki (trzy osoby po medycznym przeszkoleniu na karetkę specjalistyczną). Teraz zakopiański szpital idzie jeszcze dalej w cięciu kosztów. Z karetek znikną kierowcy. Ich rolę pełnić będzie jeden z ratowników. Nie narusza to litery prawa, bo w karetce podstawowej będą dwie osoby po medycznym przeszkoleniu" - czytamy w tygodniku.
Zdaniem dyrekcji szpitala, doposażenie karetek w GPS powinno rozwiązać wszystkie problemy. System satelitarnego naprowadzania zostanie wyposażony w najlepsze mapy przez Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe i Straż Graniczną.
"- Poza tym jest jeszcze dyspozytorka pogotowia, która będzie dokładnie informować gdzie jechać" - przekonuje na łamach "Tygodnikap Podhalańskiego" Marian Papież, dyrektor ds. medycznych zakopiańskiego szpitala.
Wielu mieszkańców Zakopanego jest jednak sceptycznie nastawionych do tego pomysłu.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE