KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 23 listopada, 2024   I   09:50:05 AM EST   I   Adeli, Felicyty, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Dzieci z obozu w Auschwitz w reklamie

26 września, 2009

O tym, że reklama żywi się skandalami, wiadomo nie od wczoraj. Raz na jakiś czas wybuchają z tego powodu awantury, bywa że ktoś się obraża lub nawet składa doniesienie do prokuratury. Dzieje się tak, gdy przekraczane są granice przyzwoitości (o moralności nie wspominając) i naruszane pewne tabu.

Z taką właśnie sytuacją niewątpliwie mamy do czynienia w przypadku wykorzystania przez stowarzyszenie "Opcja Społeczna" fotografii wychudzonych dzieci z obozu koncentracyjnego w Auschwitz na ulotce przeciwko budowie spalarni odpadów w Białymstoku. Sprawa jest już w tamtejszej prokuraturze.
   
Ulotki trafiły do około 12 tysięcy mieszkańców miasta. Obok informacji umieszczono na nich zdjęcia dzieci - ofiar hitlerowskich eksperymentów w niemieckim obozie zagłady w Auschwitz.
   
O domniemaniu popełnienia przestępstwa powiadomił prokuraturę prezydent Białegostoku.
   
"Porównanie władz miasta do władz obozu w Oświęcimiu w kontekście zarabiania na więźniach jest nadużyciem, które w ocenie radców prawnych magistratu nie może pozostać bez reakcji organów odpowiedzialnych za ściganie przestępstw" - napisano w komunikacie Urzędu Miasta Białegostoku.
    
"Opcja Społeczna" nie widzi w opracowanej przez siebie ulotce nic nagannego.
   
- Skoro w spalarni mają być palone np. zwłoki bezdomnych zwierząt, to nic jak krematorium. Po wybudowaniu spalarni mieszkańcy Białegostoku będą zmuszeni do wdychania szkodliwych gazów - tak tłumaczył dziennikarzom użycie obozowych fotografii Andrzej Pochylisk z tej organizacji.
   
Mimo tej deklaracji, żaden z przedstawicieli stowarzyszenia nie miał już ulotek do rozdania przedstawicielom mediów. Zawierające je pliki miały zniknąć również z komputerów "Opcji Społecznej".
   
Mam nadzieję, że białostoccy prokuratorzy z całą surowością potraktują to skandaliczne nadużycie, którego dopuściło się lokalne stowarzyszenie i wezmą także pod uwagę równie bezczelne, jak cyniczne wyjaśnienie jego przedstawiciela.

Jerzy Bukowski