Jan Tomaszewski, znakomity ongiś bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski w latach jej największych triumfów, bardzo często zaskakuje opinię publiczną kontrowersyjnymi poglądami i pomysłami. Najczęściej toczy bezkompromisowe boje z \"leśnymi dziadkami\", jak od dawna określa władze Polskiego Związku Piłki Nożnej, obwiniane przezeń o nieustanne szkodzenie rodzimemu futbolowi. Nie oszczędza nawet swych kolegów z boiska, zasiadających obecnie w Zarządzie Głównym PZPN.
Zdaniem legendarnego bramkarza ekipy "orłów Górskiego", na ponad połowie spośród 1300 "orlików" trawę położono bez certyfikatów FIFA. CBA powinno zbadać, dlaczego tak się stało i kto odpowiada za sprowadzenie tańszej sztucznej murawy z Chin zamiast droższej, ale atestowanej przez międzynarodowe władze piłkarskie.
Działacze Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz PZPN odpierają zarzuty Tomaszewskiego, powołując się m.in. na konsultacje z Instytutem Techniki Budowlanej oraz ze stowarzyszeniami wykonawców nawierzchni sportowych. Znakomity bramkarz uważa jednak, że trzeba dmuchać na zimne i dlatego należy dokładnie sprawdzić, czy sztuczna trawa z Chin nie zagraża zdrowiu biegających po niej dzieci.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE