Wyjątkowo haniebnie i podle zachował się nie zarejestrowany do tej pory Związek Ludności Narodowości Śląskiej. W wydanym 23 sierpnia oświadczeniu przyłączył się do krytyki władz Polski, którym Rosjanie zarzucają fałszowanie historii dla doraźnych potrzeb.
ZLNŚ przyznał rację rosyjskiej interpretacji, przywołując m.in. polsko-niemiecką deklarację o niestosowaniu przemocy w stosunkach wzajemnych z 1934 roku, która - jak napisano w oświadczeniu - wyprowadzała Niemcy z międzynarodowej izolacji, a także udział Polski w rozbiorze Czechosłowacji. Autorzy tego kuriozalnego dokumentu uważają, że należy to odbierać "jako wsparcie polityki Hitlera przez Polskę".
Związek stawia także polskim władzom zarzuty związane z przemilczaniem spraw związanych z dyskryminacją Ślązaków w II RP i prześladowaniami, jakie spotkały ich po II wojnie światowej.
"Dzisiaj, po latach, Polska te fakty chce wymazać z pamięci, próbując wyrzucić je z podręczników szkolnych, podobnie jak postąpiono ze sprawą posiadania przez przedwojenne Województwo Śląskie autonomii" - napisali w oświadczeniu liderzy związku: Andrzej Roczniok i Rudolf Kołodziejczyk.
Skrytykowali także przedstawianie zmarłego 70 lat temu przedwojennego polityka, dyktatora III Powstania Śląskiego, Wojciecha Korfantego, jako osoby zasłużonej dla Śląska i Ślązaków. Ich zdaniem, doprowadził on do bratobójczej walki części Ślązaków określanej jako Powstania Śląskie.
"Krótko po zwycięstwie koncepcji Wojciecha Korfantego przyłączenia części Górnego Śląska do Polski, Górny Śląsk stał się miejscem dyskryminacji Ślązaków. M.in. pomimo braku standaryzacji języka polskiego, przeprowadzonej dopiero w 1936 r., odrzucono mowę Ślązaków, określając ją jako złą i zachwaszczoną, a osobom mówiącym po śląsku uniemożliwiano zajmowanie wysokich stanowisk" - czytamy w oświadczeniu.
Zdaniem władz ZLNŚ, "okres po II wojnie światowej to największe w historii Śląska prześladowanie Ślązaków, realizowane przez system obozów koncentracyjnych, wypędzenia, pozbawianie mienia, ograniczanie praw obywatelskich i inne", a "dużym nieporozumieniem jest twierdzenie, że Śląsk i Ślązacy na przynależności do Polski skorzystali, gdyż właśnie w Polsce doznali największych krzywd".
Z tezami oświadczenia nie zgodził się w rozmowie z telewizją TVN 24 profesor Zygmunt Woźniczka, historyk z Uniwersytetu Śląskiego, znawca historii Śląska i badacz powojennych prześladowań Ślązaków. Naukowiec zarzucił Związkowi "grę historią", polegającą m.in. na nadinterpretacji faktów historycznych i niezachowaniu właściwych proporcji. Takie stanowisko profesor określił jako szkodliwe dla polskiej racji stanu i obrazu Śląska.
Prof. Woźniczka ocenił, że działacze ZLNŚ nadinterpretują fakty i wyrywają je z kontekstu historycznego. Przypomniał, że nie tylko Ślązacy byli po wojnie represjonowani przez system komunistyczny. Zaznaczył też, że przyłączenie części Śląska do Polski w 1922 roku nie odbyło się wbrew Ślązakom, a polska administracja miała w autonomicznym wówczas woj. śląskim duże dokonania.
- Manipulowanie faktami historycznymi, szczególnie w takim momencie, szkodzi polskiej racji stanu, bo wpisuje się w antypolską linię polityki historycznej, prowadzonej przez Rosję, psuje też obraz Śląska w Polsce - powiedział prof. Woźniczka w wywiadzie dla TVN 24.
Dziennikarze tej stacji przypominają, że ZLNŚ nie pierwszy raz zabiera głos w sprawach historycznych. W marcu tego roku jego działacze krytykowali politykę polskich władz w sprawie niemieckiej fundacji, poświęconej wysiedleniom. W maju upominali się o publiczną dyskusję o powojennych wypędzeniach Ślązaków.
Ich zdaniem, działania służące uniemożliwieniu szefowej niemieckiego Związku Wypędzonych Erice Steinbach udziału we władzach fundacji, skutkują pogarszaniem stosunków polsko-niemieckich i są próbą "zafałszowania ostatnich miesięcy II wojny światowej oraz okresu po tej wojnie".
Starania o rejestrację Związku Ludności Narodowości Śląskiej trwają od 1996 roku. Polskie sądy konsekwentnie uznawały, że wiązałoby się to z uznaniem śląskiej mniejszości narodowej i związku nie zarejestrowano, mimo zmiany proponowanej nazwy na ZLNŚ - Stowarzyszenie Osób Deklarujących Przynależność do Narodowości Śląskiej.
W 2001 roku Trybunał w Strasburgu uznał, że polskie sądy nie złamały prawa, odmawiając związkowi rejestracji. Jego założyciele argumentują natomiast, że w spisie powszechnym kilka lat temu narodowość śląską zadeklarowało 173 tysiące osób.
Wydane w dniu 70. rocznicy podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow haniebne oświadczenie liderów Związku Ludności Narodowości Śląskiej daje najlepszą odpowiedź na pytanie, czyjej racji stanu chce on służyć.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE