Wrocławscy restauratorzy w rozmowie z reporterką radia RMF FM Barbarą Zielińską nie wykluczyli, że będą domagać się odszkodowań od autorów niedawnego fałszywego alarmu bombowego.
Policja zatrzymała już podejrzanych o jego wywołanie 47-letniego mężczyznę i jego 16-letniego syna. To po ich telefonie z wrocławskiego rynku ewakuowano trzy tysiące osób.
Ponieważ działo się to w piątkowy wieczór, kiedy restauracje na starym mieście pękają w szwach, ich właściciele obliczają straty na setki tysięcy złotych. Kilkadziesiąt lokali w panice opuścili na ponad dwie godziny wszyscy goście, przede wszystkim ci, którzy przebywali w letnich ogródkach. Niektórzy z nich pozostawili nawet swoje rzeczy, niemal nikt nie pomyślał o uregulowaniu rachunku.
- Jeśli bawią się w coś takiego, to jest to jednoznaczne z tym, że muszą pokrywać wszystkie koszty - powiedzieli restauratorzy dziennikarce RMF o autorach telefonicznej groźby, którzy będą musieli także pokryć koszty policyjnej akcji w kwocie kilkunastu tysięcy złotych.
Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji ostrzegł innych przed podobnymi "żartami".
- Możliwości, jakie posiada w tej chwili policja, pozwalają bez problemu zidentyfikować sprawcę fałszywego alarmu - powiedział na antenie RMF.
Zatrzymanie obu mężczyzn zajęło funkcjonariuszom zaledwie kilka godzin. Zostali ujęci we własnym domu w jednej z podwrocławskich miejscowości. Ojciec trafił do aresztu, a jego syn do policyjnej izby dziecka. Po przesłuchaniu przez prokuratora usłyszeli już zarzuty. Może im grozić nawet osiem lat więzienia, nie licząc kosztów policyjnej akcji i ewentualnego odszkodowania na rzecz poszkodowanych przez nich wrocławskich restauratorów.
Jerzy Bukowski
Ponieważ działo się to w piątkowy wieczór, kiedy restauracje na starym mieście pękają w szwach, ich właściciele obliczają straty na setki tysięcy złotych. Kilkadziesiąt lokali w panice opuścili na ponad dwie godziny wszyscy goście, przede wszystkim ci, którzy przebywali w letnich ogródkach. Niektórzy z nich pozostawili nawet swoje rzeczy, niemal nikt nie pomyślał o uregulowaniu rachunku.
- Jeśli bawią się w coś takiego, to jest to jednoznaczne z tym, że muszą pokrywać wszystkie koszty - powiedzieli restauratorzy dziennikarce RMF o autorach telefonicznej groźby, którzy będą musieli także pokryć koszty policyjnej akcji w kwocie kilkunastu tysięcy złotych.
Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji ostrzegł innych przed podobnymi "żartami".
- Możliwości, jakie posiada w tej chwili policja, pozwalają bez problemu zidentyfikować sprawcę fałszywego alarmu - powiedział na antenie RMF.
Zatrzymanie obu mężczyzn zajęło funkcjonariuszom zaledwie kilka godzin. Zostali ujęci we własnym domu w jednej z podwrocławskich miejscowości. Ojciec trafił do aresztu, a jego syn do policyjnej izby dziecka. Po przesłuchaniu przez prokuratora usłyszeli już zarzuty. Może im grozić nawet osiem lat więzienia, nie licząc kosztów policyjnej akcji i ewentualnego odszkodowania na rzecz poszkodowanych przez nich wrocławskich restauratorów.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Leczenie bólu w New Jersey w ProSynergy Physical Therapy. Opieka po operacji. Agnieszka Mika PT zaprasza do polskich przychodni
Przysięgłe tłumaczenia akceptowane w USA i w Polsce. Usługi notarialne w GES Translation Services
Na wycieczki po USA w listopadzie i grudniu 2024 r. zaprasza agencja Polonez Shipping w Nowym Jorku
Polski adwokat w Linden. Na sprawy imigracyjne, kryminalne i wypadkowe w New Jersey Michael Brucki
Meble, materiały na remont kuchni i łazienek w NJ. Polskie sklepy BJ Floors and Kitchen
Wysyłka paczek i pieniędzy do Polski z Passaic w polskiej agencji Nova Travel otwartej też w niedzielę
Paderewski is Back to NY, Festival Opening Concert w Nowym Jorku w Kaufman Music Cente
zobacz wszystkie