Minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna obraził się na prezydenta Lecha Kaczyńskiego w związku ze zgłoszonymi przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego uzasadnionymi wątpliwościami w kwestii dwóch generalskich nominacji w jego resorcie (domniemane niezbyt chwalebne karty z epoki PRL obu kandydatów).
Jest takie stare powiedzenie, idealnie pasujące do tej sytuacji: na złość babci niech mi uszy zmarzną. Tylko dlaczego Schetyna chce przemrozić uszy nie sobie, ale Bogu ducha winnym podwładnym?
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE