- Home >
- WIADOMOŚCI >
- Polska
80. rocznica męczeńskiej śmierci Błogosławionego ks. Zygmunta Pisarskiego.
Katarzyna Chowaniec i Anna Grażyna Nalepa 06 lutego, 2023
29 stycznia 2023 roku w Kościele Rzymskokatolickim p.w. św. Jana Chrzciciela odbył się ważny historyczny moment. Dzień przed 80. rocznicą męczeńskiej śmierci Błogosławionego ks. Zygmunta Pisarskiego odbyła się msza święta upamiętniająca Błogosławionego. "Błogosławiony ks. Zygmunt Pisarski - zwykły człowiek na niezwykle trudne czasy. Człowiek pojednania i promotor szacunku ponad narodowościami i religiami..."
Błogosławiony ks. Zygmunt Pisarski po wybuchu II wojny światowej był szykanowany przez niemieckiego okupanta i komunistów. W 1940 został zaprzysiężony i dołączył do Związku Walki Zbrojnej i otrzymał pseudonim "Ikar". 30 stycznia 1943 został zamordowany przez gestapo. Zginął, ponieważ nie chciał wydać sowieckich partyzantów.
Miał dar jednania ludzi różnych wyznań i narodowości, był człowiekiem głębokiej wiary i poświęcenia – mówił w Trzęsinach (gm. Radecznica) biskup zamojsko-lubaczowski Marian Rojek
29 stycznia 2023 roku w Kościele p.w. św. Jana Chrzciciela w Trzęsinach na Roztoczu proboszcz ks. Julian Brzezicki poprowadził mszę w trakcie której upamiętniono postać Błogosławiony ks. Zygmunt Pisarski, który był proboszczem trzęsińskiej plebanii.
W trakcie mszy świętej ks. Henryk Kapica, opowiedział o wydanej niedawno książce pt. „Błogosławiony Zygmunt Pisarski”. Na ponad 400 stronach uwieczniona została młodość i dorosłe życie i męczeńska śmierć ks. Zygmunta Pisarskiego, jak również modlitwy.
Wzruszającym momentem dla licznie zgromadzonych parafian Trzęsin było poświęcenie wyjątkowego obrazu pędzla znanego i cenionego polskiego artysty malarza Marka Czechowicza.
Ten właśnie artysta z malutkiego czarno-białego zdjęcia namalował wspaniały portret błogosławionego księdza Zygmunta Pisarskiego. Wizerunek uśmiechniętego błogosławionego ks. Pisarskiego zdaje się patrzeć na każdego z parafian z osobna.
Artysta malarz Marek Czechowicz to jeden z najwybitniejszych malarzy w Polsce. Namalowane przez niego obrazy wiszą na ścianach w różnych zakątkach świata zdobiąc zamki, pałace, a także obiekty sakralne takie jak katedry, bazyliki, sanktuaria czy właśnie kościółki. Obraz pozostanie w pięknym, drewnianym historycznym kościółku dzięki księżnej Angelice Jarosławskiej Sapieha, która zamówiła ten wyjątkowy obraz dla parafian otoczonej malowniczą przyrodą miejscowości Trzęsiny koło Radecznicy, w trakcie odwiedzin mistrza Marka Czechowicza w jego pracowni, w odległej południowo-zachodniej malutkiej miejscowości Baborów, niedaleko Kuźni Raciborskiej.
Dziś wierni będą mogli zwracać się w modlitwie o stawiennictwo Błogosławionego, spoglądając na jego piękny portret w kolorze.
Księżna Angelika Ewa Jarosławska Sapieha ufundowała i przekazała na ręce proboszcza ks. Juliana Brzezickiego (proboszcza parafii uratowanego od rozbiórki i wyremontowanego drewnianego historycznego kościółka) wyjątkowy obraz oprawiony w drewnianą, pokrytą złotem ramę - dzieło, które powstawało wiele tygodni w pracowni mistrza.
Obraz pędzla Marka Czechowicza podarowany przez księżną Angelikę Jarosławską-SapiehaKsiężna Angelika Jarosławska Sapieha w 2021 roku przekazała dla tej parafii również dwa obrazy wykonane z miedzi techniką metaloplastyki przez artystę rzeźbiarza z USA, mieszkającego w Chicago Leonarda Szczura, którego prace znajdują się m.in. w Watykanie.
Obrazy te dziś wiszą w pięknym kościółku w Trzęsinach, który każdy odwiedzający malownicze Roztocze powinien odwiedzić.
Zygmunt Pisarski - Człowiek pojednania
Zygmunt Pisarski słynął z pokory i sumiennej pracy.
1 września 1921 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Lublinie. Święcenia kapłańskie przyjął 27 czerwca 1926 r. z rąk bp. Adolfa Jełowickiego, sufragana lubelskiego. 7 września 1926 r. został mianowany wikariuszem parafii Modliborzyce. Po śmierci tamtejszego proboszcza zarządzał przez pewien czas tą parafią. 27 czerwca 1927 r. został skierowany na wikariat do parafii Sуl k. Biłgoraja.
5 października 1928 r. ordynariusz diecezji lubelskiej bp Marian Leon Fulman posłał ks. Pisarskiego do Zamchu, miejscowości położonej na południowych rubieżach diecezji, zamieszkałej w większości przez ludność rusko-prawosławną, celem zorganizowania tam placówki duszpasterskiej.
1 kwietnia 1930 r. ks. Pisarski otrzymał nominację na probostwo parafii Trzęsiny k. Szczebrzeszyna, które objął 5 maja tegoż roku. Jednakże i na tej placówce długo nie pracował. Został obciążony niesłusznymi oskarżeniami, od których - po dochodzeniu zarządzonym przez biskupa lubelskiego - został uwolniony. Od 11 stycznia 1932 r. do 31 sierpnia 1933 r. był proboszczem w Perespie.
1 września 1933 r. ks. Pisarski został mianowany proboszczem parafii Gdeszyn, zamieszkałej przez Polaków, Ukraińców i Żydów. Teren pracy duszpasterskiej był dużym wyzwaniem. Mimo to ks. Pisarski zapisał się na tej placówce jako gorliwy duszpasterz, o sercu wrażliwym na ludzkie potrzeby, potrafiącym jednoczyć ludzi równych narodowości i wiary. Starał się stworzyć w tym środowisku klimat wzajemnej życzliwości i utrzymywać dobre relacje z prawosławnymi. W parafii rozwijał dzieło apostolstwa świeckich za pomocą bractw i stowarzyszeń kościelnych, a zwłaszcza Akcji Katolickiej.
Kościół pw. Św. Jana Chrzciciela w Trzęsinach. Foto: Joanna FerensJesienią 1939 r. do Gdeszyna wkroczyli Niemcy, którzy postawili na tworzenie antagonizmów między lokalną ludnością różnych wyznań, tak aby łatwiej nią zarządzać.
Wkrótce potem ks. Pisarskiemu zabrano klucze do kościoła, który zamieniono na cerkiew prawosławną. W tej sytuacji urządził on kaplicę na plebanii, skąd także usiłowano księdza usunąć, lecz miejscowi katolicy do tego nie dopuścili. Odtąd wszystkie nabożeństwa dla nich były sprawowane w tejże kaplicy.
W 1942 Niemcy rozpoczęli akcję pacyfikacji Zamojszczyzny. Niektórzy parafianie radzili księdzu, żeby wyjechał. On jednak tak im odpowiadał: "Jak ja mogę opuścić swoje owieczki?”.
Dzień próby
30 stycznia 1943 r. Niemcy otoczyli wieś i kolonię Gdeszyn. Hitlerowcy szukali partyzantów, którzy kilka dni wcześniej wykonali akcję odwetową na nasiedloną Niemcami wieś Cieszyn, niedaleko Gdeszyna. Na plebanię, gdzie była urządzona kaplica, weszli w momencie, gdy ks. Pisarski skończył odprawiać nabożeństwo.
– Trudno, wola Boża – miał odpowiedzieć spokojnie organiście, który go wcześniej namawiał, aby uciekał.
„Gdy Niemcy wpadli, natychmiast zaczęli go wypytywać o człowieka, który zabrał mu klucze od kościoła, co wskazywało na to, że dla nich mógł to być punkt zaczepienia do uchwycenia wątku sowieckiego, czyli agentów na tym terenie. Odpowiedziało im milczenie księdza. Wywołało to furię gestapowców. Jeden z nich uderzył księdza w skroń pistoletem, potem drugi uderzył w twarz. Znów padły pytania, ale ksiądz nic nie odpowiedział i kolejny raz dostał po twarzy. Popłynęła krew. Wyprowadzono ks. Zygmunta na zewnątrz kaplicy. Tam stali już zgromadzeni młodzi Ukraińcy. Ku ich zaskoczeniu, hitlerowcy domagali się od księdza, by spośród nich wskazał na tych, którzy mogli być agentami sowieckimi i mieć broń. Ksiądz dalej milczał. Otrzymał kolejny cios rękojeścią pistoletu” – czytamy w książce urodzonego w 1930 r. w Gdeszynie ks. Jana Pałygi.
Niemcy zażądali od ks. Pisarskiego, aby podał ich nazwiska i wskazał także na tych, którzy wyrządzali mu przykrości: "Wydaj tych, co zabrali klucze od kościoła. Wskaż tych, co ci robili krzywdę!" - mуwili. Ksiądz odpowiedział: "Nie wiem, nie mogę". Zaczęło się bardzo brutalne przesłuchanie.
Niemiec uderzył mocno ks. Pisarskiego rękojeścią pistoletu w policzek i głowę. Padły kolejne pytania, ale ksiądz milczał. Po następnych silnych ciosach ks. Pisarski otarł w milczeniu krew z twarzy. W końcu Niemcy wybrali z całego grona kilkunastu młodych mężczyzn, Polaków i Ukraińców, a następnie razem z ks. Pisarskim poprowadzili wszystkich w kierunku lasu. Duchowny szedł z różańcem w ręku na końcu kolumny. Ksiądz nikogo z nich nie wydał.
Zakrwawionego po kolejnych uderzeniach kapłana, Niemcy dołączyli do grupy zatrzymanych mężczyzn i poprowadzili wszystkich w kierunku lasu.
Gdy grupa dotarła w pobliże domu pewnego Ukraińca, który zabrał klucze od kościoła (o czym Niemcy znakomicie wiedzieli, jednakże chcieli to usłyszeć od ks. Pisarskiego), niemieccy żołnierze ponownie zwrócili się do ks. Pisarskiego: "Wskaż bandytę, jeśli tego nie uczynisz, zginiesz jak pies!". Gdy i ta groźba nie odniosła skutku, zatrzymanych pędzono drogą przez wieś. Po pewnym czasie padło kolejne pytanie pod adresem księdza: "Kto zabrał klucze od kościoła?". Kapłan milczał. Wуwczas to jeden z żandarmów oddał strzał z pistoletu w plecy ks. Pisarskiego. Ksiądz upadł, ale zaraz próbował wstać.
Padł drugi strzał, w głowę, i ten okazał się śmiertelny. Niemcy otworzyli ogień także do pozostałych mężczyzn. Tragedia ta rozgrywała się na oczach parafian, w tym także małych dzieci. Ciała księdza oraz ponad 20 rozstrzelanych mieszkańców Gdeszyna – Polaków i Ukraińców – leżały w miejscu egzekucji do następnego dnia, bo dopiero wtedy hitlerowcy pozwolili je zabrać.
Następnego dnia parafianie, uzyskawszy zgodę od Niemcуw, przenieśli ciało zamordowanego kapłana na plebanię, po czym urządzili mu na miejscowym cmentarzu bardzo skromny pogrzeb, w trumnie zbitej z prostych desek, z udziałem tylko siedmiu osób (relacja bp. Ilcewicza).
Na miejscu męczeńskiej śmierci ks. Pisarskiego, w pobliżu kościoła, mieszkańcy Gdeszyna postawili krzyż, na ktуrym widnieje napis: "Posłuszny na głos serca i obowiązku kapłańskiego oddał życie za nieprzyjaciół Ukochanej Ojczyzny".
24 lipca 1948 r. w kościele w Gdeszynie odbyło się nabożeństwo żałobne w intencji śp. ks. Pisarskiego i poświęcenie nagrobka na jego mogile. Uroczystościom tym przewodniczył ówczesny biskup lubelski Stefan Wyszyński, który miał powiedzieć: "Taką śmiercią chciałbym umrzeć!".
Proces beatyfikacyjny ks. Pisarskiego rozpoczął się w 1974 r. W 1999 r. Jan Paweł II w trakcie pielgrzymki do Polski dokonał beatyfikacji 108 męczenników za wiarę. Wśród nich znalazł się ksiądz Zygmunt Pisarski – zwykły człowiek na niezwykle trudne czasy.
KATALOG FIRM W INTERNECIE