O tym, że turyści wybierają się na wysokogórskie szlaki w bardzo różnych, często dziwacznych strojach i w budzącym zdumienie, a czasami nawet grozę u przewodników oraz u członków Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego obuwiu, wiadomo nie od dzisiaj. Czy nie są to jednak aby przesadzone informacje?
Swoje badania przeprowadził w okolicach Wyżnej Kondrackiej Przełęczy, popularnie zwanej Herbacianą. Tu łączy się bowiem kilka szlaków prowadzących na Giewont. Oto ich wyniki:
W ciągu godziny na Giewont wyszło 316 osób. Najwięcej – 117 turystów, a więc 37%, szło w adidasach, 28% miało na sobie solidne górskie buty powyżej kostki, a 23% górskie buty, ale poniżej kostki. Naliczyliśmy też 21 osób w lekkich tenisówkach. Niestety, 15 turystów miało na sobie sandały, a czterech – zwykłe męskie półbuty. Wielkie zainteresowanie wzbudzała natomiast pani w japonkach, która nie bacząc na śliskie kamienie, stromiznę i łańcuchy, dzielnie zdobywała Giewont.
Jego obserwacje wzbudziły duże zainteresowanie turystów.
- Nie wyobrażam sobie innych butów, niż te wysokie ponad kostkę. W takich sandałkach to na pewno skręciłbym nogę - pouczał właściciela sandałów pan Marek ze Śląska. - A ja bym się nie zamienił. W tych butach jest mi wygodnie i czuję przewiew - bronił się pan Stanisław z Poznania.
Fachowej porady w tej materii udzielił czytelnikom "TP" Andrzej Marasek - przewodnik i TOPR-owiec.
- Sprawdzone górskie buty sięgają powyżej kostki, dzięki czemu usztywniają nogę i chronią kostkę przed skręceniem. Do tego powinny mieć na podeszwie solidny wibram, przeciwdziałający poślizgnięciu. Oczywiście, po niżej położonych, mniej stromych szlakach można chodzić na przykład w adidasach. To jest bardzo popularne, ale trzeba liczyć się ze skręceniem kostki. Ale zdarzało mi się też spotkać na wysokogórskich szlakach turystów w japonkach.
Pełka przypomina, że w przeszłości dochodziło do wielu wypadków, spowodowanych niewłaściwym doborem obuwia na tatrzańskie szlaki:
Turyści często zapominają, że nawet latem można wysoko w górach spotkać płaty śniegu. Tylko w ostatnich tygodniach kilka osób poślizgnęło się i zleciało po śniegu, bo na nogi założyły adidasy. Były też wypadki, że turyści nie byli w stanie kontynuować wycieczki i ślizgając się na śniegu, dzwonili po pomoc do ratowników TOPR.
Niektórzy przewodnicy są pod tym względem bardzo zdecydowani i surowo przestrzegają swoich podopiecznych, że w Tatrach trzeba używać odpowiednich butów. Jeśli ktoś zakłada niewłaściwe, proszą o zmianę pod rygorem niezabrania danej osoby na wycieczkę.
Wydawać by się mogło, że każdy dorosły człowiek doskonale wie, w jakim ubraniu i w jakim obuwiu należy wyruszać w wysokie góry. Okazuje się, że bywa jednak inaczej, a w grę wchodzi przecież zdrowie, a nawet życie.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE