O tym, że powietrze w Tatrach od dawna już nie jest tak krystalicznie czyste, jak kilkadziesiąt lat temu, wiadomo dosyć powszechnie. Sensacyjnie zabrzmiała natomiast informacja, że gleba w najwyższych polskich górach skażona jest radioaktywnym cezem, co wykazały badania prowadzone ostatnio przez krakowski Instytut Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk.
Przyznała jednak, że to skażenie nawet dziesięciokrotnie przekroczyło w niektórych punktach przyjęte dla Polski normy.
- Taka zawartość cezu na pewno nie szkodzi i nie ma żadnego złego wpływu na przyrodę, a tym bardziej na wędrujących po Tatrach turystów - wyjaśniła Kubica.
Obszar Tatr został wybrany jako miejsce do badań nad zachowaniem się środowiska pod wpływem skażenia pierwiastkami radioaktywnymi pochodzenia naturalnego lub sztucznego ze względu na unikatową przyrodę wysokogórską.
Cez pojawił się w latach 60. ubiegłego wieku, po próbach z bronią jądrową na świecie. Jest stale obecny w górnej strefie atmosfery. Wraz z opadami deszczu systematycznie przedostawał się do tatrzańskiej gleby.
Jak informuje PAP, badania wykazały duże zróżnicowanie stężenia tego pierwiastka w Tatrach. Największe występuje w okolicach Przełęczy Krzyżne (2112 m.n.p.m.), gdzie przekroczyło 5 tys. bekereli na kilogram (Bq/kg). Normy przyjęte dla Polski to 500 Bq/kg. Czas połowicznego zaniku dla cezu wynosi 30 lat.
W Tatrach występują także radioaktywne pierwiastki jak np. uran, którego złoża były badane pod kątem wykorzystania w celach energetycznych.
- Wraz z wysokością wzrasta ilość materii organicznej, dlatego uzyskiwane wyniki wskazują na pozorny wzrost stężenia radionuklidów wraz ze wzrostem wysokości nad poziom morza. Cez odkłada się przeważnie w nieckach powyżej 1300 m n.p.m. Na terenie Alp wartości aktywności cezu albo kilkakrotnie przekraczają te podawane przez nas dla Tatr, albo są porównywalne - powiedziała Kubica dla PAP.
Monitoring tatrzańskiej gleby jest prowadzony od trzech lat w 12 punktach pomiarowych, rozmieszczonych na obszarze całych Tatr i wybranych na podstawie przygotowanych wcześniej tzw. map cezowych tego regionu. Prace nad nimi trwały od 2000 roku.
Na temat kierunku i tempa zmian opisanego zjawiska naukowcy będą się mogli szerzej wypowiedzieć dopiero po wykonaniu co najmniej czterech cykli pomiarowych.
No cóż, trzeba się po prostu przyzwyczaić do tego, że Tatry nie są już miejscem, "gdzie woda czysta i trawa zielona".
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE