KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 23 listopada, 2024   I   04:25:01 AM EST   I   Adeli, Felicyty, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Kryzysowe Zakopane

02 sierpnia, 2009

- Ruch turystyczny pod Tatrami jest wyjątkowo duży, ale goście wydają w Zakopanem zdecydowanie mniej pieniędzy niż w ubiegłym roku - powiedział Polskiej Agencji Prasowej burmistrz Zakopanego Janusz Majcher.

Kryzys dotknął nie tylko wakacyjną stolicę Polski. Także w Krakowie hotelarze mają poważne problemy z gośćmi, o których trzeba zabiegać, obniżając ceny i wprowadzając różnego rodzaju promocje.
   
W Zakopanem jest jednak jeszcze gorzej. Z informacji tamtejszych hotelarzy i restauratorów wynika, że turyści są bardziej oszczędni niż w letnim sezonie 2008 roku, wybierając tańsze noclegi oraz wydając nawet drobne kwoty z dużą rozwagą.
   
Jak powiedział dziennikarzowi PAP menadżer jednej z restauracji przy Krupówkach, turyści nierzadko w ogóle rezygnują z obiadów twierdząc, że 14 złotych to za wiele za dwudaniowy posiłek.  Kupują konserwy, bułki czy zupki i żywią się we własnym zakresie na kwaterach.
   
Kryzys nie przekłada się jednak na wpływy do budżetu miasta, ponieważ taksa klimatyczna jest pobierana od każdego turysty nocującego w stolicy Tatr, bez względu na to, ile wydaje on tam pieniędzy. A Zakopane bynajmniej nie traci na swojej popularności.
   
- W drugim kwartale roku był lekki spadek wpływów z opłaty miejscowej do budżetu miasta, ale w porównaniu z okresem analogicznym ubiegłego roku, w tym sezonie przychody pozostaną na tym samym poziomie - powiedział PAP burmistrz Majcher.
   
Wyjaśnił on, że wielu turystów wynajmuje kwatery poza Zakopanem, w wioskach otaczających stolicę Tatr. Różnica cen noclegów wynikająca m.in. z podatków, jakie obowiązują na wsiach i w mieście, jest zasadnicza. W Zakopanem noclegi u prywatnych kwaterodawców można znaleźć w cenie od 30 zł, a w okolicznych wioskach nawet za 15 zł.
   
Na tegorocznych wakacyjnych turystów narzekają natomiast sprzedawcy oscypków i pamiątek.
   
- Kupują mniej serków, wybierają te najtańsze i targują się. Ceny dużego oscypka obniżyłem w tym roku z 27 do 25 zł, a jak sprzedam jednego takiego dziennie, to jest dobrze - usłyszał dziennikarz PAP od górala z Białki Tatrzańskiej, który ma stoisko na samym środku Krupówek.
   
A fiakier z Zakopanego Józef Pawlikowski stwierdził, że kryzys daje się też odczuć w branży dorożkarskiej. 
   
- Turyści myślą, że przejażdżka bryczką to jak jazda taksówką. Targują się o każdą złotówkę - poskarżył się Polskiej Agencji Prasowej.
   
Mimo to przez Krupówki przewalają się w pogodne dni tegorocznego lata tłumy ceprów, nie brak ich także nad Morskim Okiem, na Kasprowym Wierchu, Giewoncie i w innych atrakcyjnych miejscach Podtatrza.

Jerzy Bukowski