Nawet biorąc pod uwagę specyficzny charakter stosunków służbowych, panujących na szczytach władzy, zastanawiam się, jak mógł z formalnego punktu widzenia prezydent Lech Kaczyński zwolnić z pracy szefa swojej kancelarii Piotra Kownackiego w czasie, gdy ten przebywał na urlopie.
Doskonale rozumiem, że najwyżsi rangą urzędnicy państwowi chętnie mówią, że nie tyle pracują, ile pełnią służbę swemu krajowi, ale to właśnie oni powinni dawać przykład wszystkim obywatelom, jak należy przestrzegać przepisów prawa.
Czy zwolnienie Kownackiego w okresie zażywania udzielonego mu przez Kaczyńskiego urlopu nie było przypadkiem przekroczeniem, a przynajmniej nagięciem prawa pracy?
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE