Niemal w każdym letnim sezonie turystycznym upada jakieś polskie biuro podróży. Jeśli jest ono dosyć duże i bankrutuje w momencie, w którym w ciepłych krajach (Tunezja, Egipt, Hiszpania, Turcja, Grecja, Włochy) przebywa sporo jego klientów, sprawa nabiera rozgłosu w mediach, ale po kilku dniach, najwyżej tygodniach ucicha.
Tym razem postanowiła jednak zadziałać Polska Izba Turystyki. Zaproponowała ona mianowicie wprowadzenie do ustawy o funduszu zabezpieczeń turystycznych zapis o zwrocie kosztów w razie bankructwa biura.
Jak dowiedziało się Radio RMF FM, ta kwota miałaby być pokryta przez samych klientów. Każdy z nich do zakupionego pakietu turystycznego dopłacałby niewielką sumę, której wysokość zależałaby od rodzaju wycieczki.
PIT wzoruje się na przykładach z innych krajów. I tak np. w Holandii jest to 7 euro od pakietu turystycznego, a w Danii - 5 koron.
- U nas dyskutowano, mówiono o jednym euro. Mogłoby być np. 2 złote dla wycieczek krajowych i 5 dla zagranicznych. Jest to sprawa do dyskusji - powiedział dziennikarce RMF wiceprezes PIT Stanisław Piśko.
Oprócz kwestii odszkodowań fundusz zajmowałby się również sprowadzaniem klientów upadłego biura do kraju, który to obowiązek ciąży na razie na organie rejestrującym je.
Oby proponowana nowelizacja ustawy jak najszybciej weszła w życie i oby tym razem sprawdziło się stare przysłowie: "mądry Polak po szkodzie".
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE