\"Przez długi czas uważałem go za rzeczywiście kryształową postać, póki nie zaczął całować się po ryju z Urbanem, Kiszczakiem i Jaruzelskim. Wtedy zrozumiałem, że on ma kuku na muniu po prostu, jest po prostu osobą zwariowaną. (...) Michnik, podpisujący się pod listem, że nie należy tykać świętego Wałęsy, jest kretynem\".
Nic takiego jeszcze nie nastąpiło, chociaż cytowane słowa pochodzą z wydanego już ponad pół roku temu wywiadu-rzeki z reżyserem Andrzejem Żuławskim, opublikowanego w wydawnictwie "Krytyki Politycznej".
Okazuje się więc , że nie każdy, kto wypowie negatywne słowa o Adamie Michniku, trafia za nie przed oblicze wymiaru sprawiedliwości. Do tej pory - jak przypomina "Nasz Dziennik" - w ten sposób zostali potraktowani profesorowie: Andrzej Zybertowicz i Andrzej Nowak, publicyści: Rafał Ziemkiewicz i Robert Krasowski, polityk Jarosław Gowin, a także Instytut Pamięci Narodowej. Dlaczego nie ma na tej liście Żuławskiego?
"- Intuicja podpowiada mi, że on atakuje tych, wobec których ma jakieś kompleksy. Skoro redaktor <GW> niektórym odpuszcza, to widocznie w odniesieniu nie do wszystkich osób liczy na swój sukces wychowawczy. To jest taka moja hipoteza psychologiczna" - powiedział "ND" Zybertowicz.
Według opinii Wojciecha Reszczyńskiego, byłego wiceszefa Informacyjnej Agencji Radiowej Polskiego Radia, intensywne - lecz, jak widać na powyższym przykładzie, dosyć wybiórcze - działania sądowe Michnika wynikają z chęci bronienia swojej legendy.
"- Świadczą o tym te jego decyzje, w wyniku których posyła do sądu ludzi za ich opinie, za poglądy, bo nie są to przecież przykłady zniesławienia; my wiemy, czym jest zniesławienie. Tu chodzi o utrzymanie tego mitu swojej opozycyjności i swoich zasług. Tymi działaniami występuje przeciwko demokracji, gdzie obowiązuje swoboda wyrażania ocen i opinii. Michnik nadal prowadzi jakąś walkę, tylko okazuje się, że to jest walka z wyselekcjonowanym przeciwnikiem, a jest nim każdy, kto myśli w kategoriach narodowych, patriotycznych i chrześcijańskich, dlatego że wśród jego przeciwników, tych posyłanych do sądu, są ludzie szerokiego nurtu niepodległościowego i to chyba nie jest przypadkowe, że ta jego walka jest nadal kontynuowana" - podzielił się swoimi przemyśleniami z "ND".
Reszczyński uważa, iż to, o jaką Polskę walczył Michnik "widzimy po jego zachowaniu", z którego można wnioskować, że chce takiego ustroju, "w którym nie wszyscy będą traktowani równo". Przypomina też, że rok temu redaktor "GW" sporządził (jak niegdyś Stefan Kisielewski-"Kisiel" w "Moich typach") zestaw osób, które uważa za szkodliwe dla demokracji, tak jak on ją pojmuje.
"- Ja się też znalazłem na jego liście, wrzucił tam dla niepoznaki czterech komunistów, żeby popsuć mi humor, ponieważ w sumie towarzystwo jest zacne. Ta lista Michnika pokazuje, że poza tymi nazwiskami komunistów, które tam wrzucił, żeby ten klucz nie był tak oczywisty, to są wszyscy ludzie z nurtu niepodległościowego i ludzie, którzy są patriotami" - zakończył swą wypowiedź dla "Naszego Dziennika" Wojciech Reszczyński.
A Andrzejowi Żuławskiemu jednak się upiekło lub też jest on traktowany przez Adama Michnika na specjalnych prawach.
No cóż, nie da się inaczej spuentować tej sytuacji, jak tylko odwołując się do słynnego powiedzenia o "równych i równiejszych", które obowiązuje nie tylko w Orwellowskim "Zwierzęcym folwarku", ale także w świecie ludzi, zwłaszcza mających spory wpływ na kształtowanie opinii publicznej.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE