Nie każdy barszcz smakuje tak samo. A od jednego jego gatunków lepiej trzymać się z daleka. Wypełza on w całej Polsce z początkiem lata, niczym potwór z Loch Ness i inne dziwadła sezonu ogórkowego, ale jest jak najbardziej realny, a co najważniejsze, groźny dla zdrowia.
Najczęściej można się z nim zetknąć nad rzekami, stawami i innymi rozlewiskami, ponieważ lubi wilgoć i wysokie temperatury. A ponieważ taka pogoda właśnie zapanowała z początkiem lipca w południowej Polsce, gdzie rejestruje się jego największe skupiska, łatwo nań trafić.
Jeżeli służby miejskie stwierdzają obecność tej rośliny na swoim terenie, do jej likwidacji wysyłają strażników ubranych w specjalne kombinezony. Ostatnio rozprzestrzenił się w Zakopanem, w Nowym Sączu i w Krakowie.
Barszcz Sosnowskiego jest bardzo trudny w usuwaniu, szybko się też odradza, nawet kiedy zostaje dokładnie wykorzeniony. W poprzednich latach próbowano zalewać betonem miejsca, w których rośnie, obecnie stosuje się jednak tradycyjne metody, czyli wycinanie, wyrywanie i spryskiwanie silnymi środkami chwastobójczymi.
Turysto, strzeż się więc niejadalnego, a za to boleśnie parzącego barszczu Sosnowskiego!
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE