Intstytut Pamięci Narodowej wypełnił kolejną \"biała plamę\" w najnowszej historii Polski. Jego historycy ustalili, że to ówczesny minister obrony narodowej generał Wojciech Jaruzelski wydał rozkaz zestrzelenia w 1975 roku (nad terytorium Czechosłowacji) samolotu AN-2 Dionizego Bielańskiego, który próbował uciec z Polski i dolecieć do Austrii.
Do tej pory w tej sprawie były jedynie domysły, a sam podejrzany o wydanie zbrodniczego rozkazu uparcie twierdzi, że nie pamięta tamtego wydarzenia i że nie mógł przecież wydawać rozkazu czechosłowackim siłom powietrznym (jakby nie wiedział, iż działający przecież w ramach Układu Warszawskiego południowi sąsiedzi tak właśnie potraktują jego prośbę). Teraz pracownicy IPN ogłosili odnalezienie dokumentu, będącego bardzo mocnym dowodem. Jest to notatka służbowa oficera dyżurnego Milicji Obywatelskiej z Wrocławia, który zanotował informacje dotyczące okoliczności śmierci Dionizego Bielańskiego.
- To pierwszy dokument, który bezpośrednio potwierdza tę informację (o wydaniu rozkazu przez Jaruzelskiego - JB) i dobry trop do odnalezienia dalszych dokumentów. Notatka podaje precyzyjną datę zestrzelenia samolotu i okoliczności, że dokonało się to na rozkaz generała Wojciecha Jaruzelskiego. Pilot ten był rozpracowywany przez wrocławską służbę bezpieczeństwa - powiedział dziennikarzowi telewizji TVN 24 doktor Łukasz Kamiński z Instytutu.
Według historyków z IPN, decyzja Jaruzelskiego była nielegalna nawet w świetle ówczesnego prawa.
Do ataku na polski cywilny samolot doszło 16 czerwca 1975 roku po tym, jak Dionizy Bielański podjął ryzykowną próbę ucieczki dwupłatowcem AN-2 z Polski. W operacji wzięły udział dwa czechosłowackie myśliwce bojowe MiG-21 i dwa samoloty szkolno-bojowe L-29. Vlastimil Navratil, który zestrzelił samolot wiedział, że rozkaz został wydany wbrew prawu i kilkakrotnie upewniał się, czy jest ważny.
- Byłem żołnierzem i wypełniałem rozkazy - powiedział w kwietniu praskiej gazecie "Mlada fronta Dnes", co przypomina obecnie TVN 24.
A Lubomir Morbacher, historyk ze słowackiego Instytutu Pamięci Narodowej, który wszczął śledztwo w tej sprawie w 2002 roku Lubomir Morbacher dodał na tych samych łamach:
- Ówczesne organy władzy (czechosłowackie i polskie - JB) próbowały sprawę wyciszyć i przedstawić jako awarię. W dokumentacji używa się pojęć "katastrofa", "upadek samolotu", czy "wypadek".
- Wypadek był wyjątkowy nie tylko w dziejach polskiego lotnictwa cywilnego, ale także w historii bloku wschodniego, bo statków cywilnych nie wolno było zestrzeliwać wewnątrz bloku. Regulowały to przepisy, który wprost zabraniały wykonywania takich działań - wyjaśnił w TVN 24 dr Kamiński.
W bogatym w antypolskie działania życiorysie generała Wojciecha Jaruzelskiego przybyła kolejna czarna (czy może raczej czerwona, a w każdym razie ponura) karta.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE