KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 22 listopada, 2024   I   10:12:16 PM EST   I   Cecylii, Jonatana, Marka
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Siostra największego zaufania

14 czerwca, 2009

\"Papież ufał tylko Wandzie\" - to tytuł kolejnego artykułu włoskiego dziennika \"La Stampa\" na temat przyjaźni, łączącej Jana Pawła II z doktor Wandą Półtawską. Doskonale uzupełnia on wywiad, jaki przeprowadził z nią w najnowszym numerze \"Tygodnika Powszechnego\" jego redaktor naczelny ksiądz Adam Boniecki.

Z obu tekstów jasno wynika, że wzajemne relacje dr. Półtawskiej z Karolem Wojtyłą znacznie wykraczały poza zwyczajowe ramy. Rola osoby, nazywanej przez papieża siostrą (on sam podpisywał się w listach do niej jako brat) jest trudna do przecenienia, chociaż osobisty sekretarz metropolity krakowskiego, a następnie Ojca Świętego kardynał Stanisław Dziwisz stara się ją trochę pomniejszyć.
   
Dr Półtawska rozumie tę postawę, mówiąc ks. Bonieckiemu;
   
- Fakt, że Ksiądz Kardynał wysunął zastrzeżenia co do mojej książki ("Beskidzkie rekolekcje. Dzieje przyjaźni księdza Karola Wojtyły z rodziną Półtawskich" - JB), nie zdziwił mnie: żaden rozsądny autor nie spodziewa się, że jego książka spodoba się wszystkim, zresztą ja sama miałam zastrzeżenia co do książki Kardynała "Świadectwo" - z tym, że nie publikowałam tego w prasie.
   
Jak pisałem 5 czerwca w artykule pt. "Co wie Wanda Półtawska?", ta jej książka oraz prywatna korespondencja z papieżem stały się ostatnio przedmiotem szczególnej uwagi Watykanu w kontekście procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II, o czym jako pierwsza doniosła właśnie "La Stampa".
   
W następnym artykule, poświęconym dr. Półtawskiej, gazeta przytacza wypowiedzi włoskiego sędziego Rosario Priore, który prowadził dochodzenie w sprawie zamachu na  papieża z 13 maja 1981 roku. Twierdzi on, że pani Wanda nie tylko regularnie korespondowała z Janem Pawłem II, ale także znała "najbardziej straszliwe tajemnice tego pontyfikatu". Jest ona również w posiadaniu zdjęć zrobionych bezpośrednio po próbie zabójstwa Ojca Świętego.
   
"Sędzia odkrył ze zdumieniem, że w godzinach po zamachu papież zerwał kontakty z Kurią i Sekretariatem Stanu, zawierzając się tej nieznanej Polce, lekarce z Krakowa, którą obdarzał największym zaufaniem. Dedukcja jest oczywista: nie ufał reszcie Watykanu" - pisze "La Stampa", cytując słowa Priore: "Jan Paweł II otoczył się bardzo wąską grupą zaufanych Polaków, zrywając mosty ze wszystkimi innymi".
   
W artykule mowa jest o sekretnych zdjęciach, wykonanych w dniach rekonwalescencji papieża w Watykanie, prawdopodobnie w czerwcu 1981 roku, przy pomocy silnego teleobiektywu. Jak dotarły za Spiżową Bramę i kto je zrobił - nie wiadomo. Przedstawiają one cierpiącego papieża na tarasie, w otoczeniu lekarzy. Jeden z watykańskich prałatów, w którego ręce trafiły, przekazał je dr. Półtawskiej. Uznał bowiem, że właśnie jej należy powierzyć tę delikatną sprawę, dotyczącą osobistego bezpieczeństwa papieża.
   
Zdaniem turyńskiego dziennika to pani Wanda zrozumiała od razu, że sprawa jest bardzo poważna i zasygnalizowała istotne braki w ochronie Jana Pawła II oraz wszczęła tajne "wewnętrzne dochodzenie" z udziałem m.in. papieskiego fotografa Arturo Mariego, który zbadał zdjęcia z profesjonalnego punktu widzenia.
   
"Ewidentnie w Watykanie był agent, być może w ochronie" - stwierdza "La Stampa", rekonstruując dyskusje toczone w stolicy Apostolskiej na temat tego, kto mógł wykonać takie zdjęcia.
   
Z wywiadu w "Tygodniku Powszechnym" jasno wynika natomiast, że dr. Półtawska była jedną z nielicznych osób, mających niemal nieograniczony dostęp do Jana Pawła II. Przez wiele dni czuwała przy nim, kiedy umierał, była też obecna w godzinie śmierci.
   
Wcześniej dyskutowała ze swym przyjacielem na zasadnicze dla Kościoła tematy, chociaż zdecydowanie odżegnuje się od tezy, jakoby miała wywierać wpływ na jego perosnalne decyzje. Nie neguje jednak, że odegrała ważną rolę w sprawie arcybiskupa Juliusza Paetza:
   
- Tak, to jest prawda. Ale ja byłam listonoszem i niczym więcej. Niczym więcej. Ani nie rozmawiałam z Paetzem, ani z nikim. Był tylko list, który doręczył mi rektor seminarium w Poznaniu i który oddałam do rąk własnych, ponieważ wytłumaczył mi, że pisali do różnych kościelnych urzędów i nic z tego nie wynikło - powiedziała ks. Bonieckiemu.
   
Dr Wanda Półtawska niechętnie udziela się w mediach. Skoro zrobiła wyjątek dla "Tygodnika Powszechnego", godząc się na duży wywiad oznacza to, że uznała iż czas już  przeciąć coraz częstsze spekulacje na temat zawartości jej prywatnej korespondencji z Janem Pawłem II (która - zdaniem niektórych watykanistów - może spowolnić jego proces beatyfikacyjny) oraz klarownie określić swoje stanowisko wobec krytyki, jaka spotkała ją od następcy Karola Wojtyły na krakowskiej stolicy Świętego Stanisława.

Jerzy Bukowski