KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 22 listopada, 2024   I   06:34:00 PM EST   I   Cecylii, Jonatana, Marka
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Czy w Krakowie odbędzie się europejski zlot dziewic?

06 maja, 2009

Z takim oryginalnym pomysłem nie po raz pierwszy wystąpili ostatnio dwaj znani miłośnicy wszelkich tradycji i legend, związanych z podwawelskim grodem: Mieczysław Czuma i Leszek Mazan.

Obaj są dziennikarzami (pierwszy przez wiele lat kierował „Przekrojem”, drugi równie długo pracował w Polskiej Agencji Prasowej), ale lubią też, kiedy określa się ich mianem krakauerologów, ponieważ napisali kilka książek, poświęconych ciekawostkom – głównie o charakterze obyczajowym – z dziejów dawnej stolicy Rzeczypospolitej.

Nic więc dziwnego, że chętnie rzucają co pewien czas oryginalne pomysły, mające rozsławić Kraków na cały świat. A do takich z pewnością należy zorganizowanie zlotu dziewic, oczywiście pod Smoczą Jamą. Dlaczego właśnie tam? Bo jej prehistoryczny lokator żywił się głównie młodymi dziewczętami, które nie utraciły jeszcze dziewiczego wianka. Nie mogąc namówić go do zmiany okrutnej diety, krakowscy mieszczanie usiłowali na różne sposoby zabić potwora, co udało się jednak nie dzielnym rycerzom, ale skromnemu szewczykowi Dratewce. Legendę o tym, jak uratował on miasto od bestii o nieposkromionym apetycie na dziewice znają chyba wszyscy Polacy. A swoją drogą, Wawelski Smok musiał mieć dość kiepski wzrok, skoro zamiast na dziewicę rzucił się na wypchaną siarką owieczkę (nawet jeżeli nie zaznała ona wcześniej przyjemności z żadnym baranem).

Lokalni specjaliści od promocji uważają pomysł Czumy i Mazana za doskonały. Są przekonani, że gdyby doszło do jego realizacji, Kraków zaistniałby w serwisach informacyjnych wszystkich najważniejszych mediów świata bez konieczności wykupywania w nich drogich reklam. Taka impreza mogłaby przynieść miastu wielką sławę i rozgłos, a gdyby organizować ją cyklicznie, z pewnością trafiłaby do kalendarza najbardziej „zakręconych” propozycji nie tylko w Europie, ale na całym globie. Idealnym terminem byłyby doroczne „wianki”, bo już sama ich nazwa kojarzy się z legendą o Wawelskim Smoku.

Jeżeli władze miasta podchwycą i zrealizują proponowany im po raz kolejny przez dwóch „krakauerologów” pomysł, to pozostanie jedynie ustalić, kto i w jaki sposób będzie weryfikował potencjalne uczestniczki europejskiego (a może nawet światowego) zlotu dziewic, a także w jakiej formie  będzie się dokonywać ich konsumpcja przez żarłoczną bestię. Podejrzewam, że chętnych do odegrania jej roli będzie znacznie więcej niż kandydatów na współczesnego szewczyka Dratewkę. Oby tylko dla przybywających pod Wawel panien z wiankami na głowach wystarczyło miejsc w hotelach!

Jerzy Bukowski