W którym miejscu i pod jakim kątem skrzydło samolotu TU-154M uderzyło w drzewo 10 kwietnia 2010 roku? Na te pytania mają dać odpowiedź szczegółowe pomiary brzozy.
Grupa polskich prokuratorów i biegłych z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego wylatuje w niedzielę do Smoleńska. Będą tam pracować do 8 marca.
W tym czasie przeprowadzą badania mechanoskopijne i metaloznawcze. Pierwsze pozwolą na odtworzenie mechanizmu niszczenia poszycia samolotu oraz struktury drzewa. Badania metaloznawcze mają ustalić jaki rodzaj metalu jest w zabezpieczonych fragmentach brzozy - poinformował pułkownik Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Polscy śledczy chcą też ustalić, na jakiej wysokości skrzydło Tupolewa ścięło drzewo. Początkowo Naczelna Prokuratura Wojskowa podała, że na wysokości 770 centymetrów. Potem sprostowała tę informację mówiąc, że było to na wysokości około 666 centymetrów. Według ekspertów na różnica jest istotna do ustalenia trajektorii lotu Tu-154M.
Dwa fragmenty drzewa zabezpieczono podczas pobytu w Smoleńsku na przełomie września i października ubiegłego roku. Obecne badania są potrzebne biegłym do sporządzenia opinii. Muszą zbadać brzozę, żeby ustalić jak dokładnie przebiegał mechanizm niszczenia samolotu po uderzeniu skrzydłem w drzewo.
W czasie tego pobytu w Rosji śledczy udadzą się też do Moskwy, gdzie mają przejąć dowody rzeczowe zabezpieczone na miejscu katastrofy. Wszystkie te czynności będą nadzorowali przedstawiciele rosyjskiego Komitetu Śledczego.
KATALOG FIRM W INTERNECIE