Według opinii znanego publicysty katolickiego Tomasza Terlikowskiego, wyrażonej na łamach \"Dziennika\", Benedykt XVI podjął decyzję o zakończeniu lustracji członków Episkopatu Polski na podstawie informacji, uzyskanych od arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia. O tej sprawie pisałem już w poland.us 13 marca w artykule pt. \"Watykan kończy lustrację polskich biskupów\".
Metropolita gdański jest jednym z przeciwników kościelnej lustracji, więc jeżeli to rzeczywiście jego rad słuchano w Watykanie, nie dziwi treść nadal nie ujawnionego w całości listu kardynała Tarcisio Bertone do polskich biskupów. Trudno oczywiście stwierdzić, czy Ojciec Święty był osobiście zaangażowany w tę kwestię, ale można domniemywać, że tak, ponieważ jest ona ważna i dotyczy jednego z największych Kościołów lokalnych w Europie.
"To, że taką, a nie inną decyzję w sprawie zakończenia autolustracji w Kościele w Polsce podejmie Stolica Apostolska, a później polscy biskupi, wiadomo było już w momencie, kiedy na łącznika między komisją historyczną, a Konferencją Episkopatu Polski powołano abp. Sławoja Leszka Głodzia" - czytamy w artykule Terlikowskiego.
Jego zdaniem "papież podejmował decyzję nie na podstawie badań Kurii Rzymskiej w polskich archiwach, ale na podstawie informacji, które otrzymał z Polski" i dlatego tak ważne było, kto sugerował Stolicy Apostolskiej takie właśnie rozwiązanie drażliwego problemu, pozostałego w spadku po komunizmie.
Terlikowski odżegnuje się od twierdzenia, jakoby "Ojciec Święty został zmanipulowany", ale zauważa, że wiele zależy od metody interpretacji dokumentów, a więc od osoby, która jej dokonuje. Jeżeli cieszy się ona zaufaniem swych przełożonych, to w oczywisty sposób wywiera znaczący wpływ na podejmowane przez nich decyzje. Jego zdaniem kluczową rolę w tej sprawie odegrał zaś właśnie abp Głódź.
Terlikowski kończy swój artykuł podobnym stwierdzeniem do tego, jakie znalazło się i w moim, przywołanym wyżej, tekście:
"Sprawa lustracji Kościoła w Polsce nie jest zakończona, choćby dlatego, że i tak badania na ten temat będą prowadzone. Z pewnością będą odnajdywane nowe dokumenty, jak m.in. ujawnione ostatnio zasoby PRL-owskiego wywiadu, a więc Departamentu I MSW. Jeśli więc ktoś myśli, że w tej sprawie od teraz zapadnie cisza, bo tak zdecydowali biskupi, to się myli."
A wtóruje mu również w "Dzienniku" ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski:
"Dopóki nie zostaną przebadane wszystkie akta, lustracji nie da się zamknąć. To jest kolejna próba zamknięcia tego rozdziału historii Kościoła, ale ja wiem, że w Instytucie Pamięci Narodowej jest mnóstwo nie skatalogowanych dokumentów, które w końcu ujrzą światło dzienne. Sprawią to niezależni badacze i historycy."
I tak właśnie na pewno będzie.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE