- Mniejszości seksualne w Polsce nie mogą się zachowywać jak większość, bo większością nie są - mówi Radiu Gdańsk były prezydent.
Ja sobie nie życzę, żeby ta mniejszość, z którą się nie zgadzam (...) wychodziła na ulice i moje dzieci i moje wnuki bałamuciła jakimiś tam mniejszościami - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 o homoseksualistach były prezydent Lech Wałęsa. W jego opinii "mniejszość nie może wchodzić na głowę większości". Podkreślił, że mniejszości seksualne powinny manifestować na peryferiach, a nie w centrum miasta. Zdaniem Wałęsy w polskim Sejmie homoseksualiści powinni siedzieć w ostatniej ławie sali plenarnej. - A nawet jeszcze za murem - twierdzi były prezydent.
Słowa Lecha Wałęsy wywołały lawinę komentarzy. Byłego prezydenta krytykowali zarówno dziennikarze, jak i politycy. W sobotę do grona osób negujących Wałęsę dołączyła Monika Olejnik. - Lech Wałęsa zhańbił Nagrodę Nobla słowami o gettcie ławkowym dla gejów. Jest mi potwornie przykro - taki wpis został umieszczony na profilu Facebookowym dziennikarki Radia ZET i TVN24.
W poniedziałek Lech Wałęsa znów zabrał głos w sprawie mniejszości seksualnych. - Nie zamierzam przepraszać i zdania nie zmieniam. Mniejszości seksualne w Polsce nie mogą się zachowywać jak większość, bo większością nie są - mówił w Radiu Gdańsk. Były lider Solidarności zapowiedział także, że nie spotka się z Robertem Biedroniem, który poprosił o nie byłego prezydenta.
KATALOG FIRM W INTERNECIE