Kolejny raz sprawdziło się stare przysłowie: szewc bez butów chodzi.
Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, 10 tysięcy złotych grzywny ma zapłacić szef legnickiego sanepidu za to, że złamał przepisy przebywając w parku w okresie, gdy było to zabronione.
Sprawę rozpatrywała dyrektor stacji sanepidu w Środzie Śląskiej Anna Wojtasińska-Żygadło.
- To jest kara dla osoby fizycznej, a nie dla dyrektora stacji w Legnicy. Wcześniej szef wojewódzkiej stacji jako przełożony ukarał go w trybie służbowym naganą. Sprawę grzywny musiała rozpatrzyć inna stacja powiatowa niż ta w Legnicy z oczywistych względów. Wybrano losowo Środę Śląską - podkreśliła w rozmowie z PAP.
„Dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Legnicy kilka tygodni temu został przyłapany przez patrol Straży Miejskiej na przebywaniu bez maseczki w parku miejskim, który z powodu epidemii był niedostępny dla wszystkich mieszkańców. Było to w okresie, gdy obowiązywały zasady całkowitej kwarantanny domowej. Dyrektor odmówił przyjęcia mandatu od strażników, którzy zawiadomili też PSSE o złamaniu przepisów, dotyczących wejścia do parków” - czytamy w depeszy PAP.
Dyrektor Wojtasińska-Żygadło tak uzasadniła karę w wypowiedzi dla Radia Wrocław (cytat za Polską Agencją Prasową):
- Jak stanowią przepisy, można nie zakładać maseczki, jeżeli jakiekolwiek przeciwwskazania zdrowotne występują. W przypadku dyrektora legnickiego sanepidu właśnie takie wskazanie medyczne jest.
Za odmowę przyjęcia mandatu od strażników miejskich szef legnickiego sanepidu stanie przed sądem.
KATALOG FIRM W INTERNECIE