KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 23 listopada, 2024   I   12:10:08 PM EST   I   Adeli, Felicyty, Klemensa

Rozmowa z SZYMONEM HOŁOWNIĄ niezależnym kandydatem na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W Dniu Polonii SZYMON HOŁOWNIA udzielił „Dziennikowi Polonijnemu" wywiadu.

Jeżeli ktoś bez grosza wsparcia z partyjnej kasy decyduje się stanąć w szranki prezydenckich wyborów w kraju tak skrajnie upolitycznionym jak Polska, zasługuje na uwagę. Jeżeli jego siłą jest pozycja społeczna, jaką zdobył własnym talentem i pracą, zasługuje na szacunek. Dlatego z nim rozmawiamy.

- Dlaczego poszedł Pan do tych wyborów? Nie wystarczyła rola medialnego celebryty i niekonwencjonalnego, szanowanego publicysty katolickiego?

- To nie była ani łatwa, ani szybka decyzja. Nie mogłem dłużej patrzeć na niszczycielski, bezsensowny spór, jaki od dekad toczą w Polsce partie polityczne, marnując narodową energię. Od dawna działam społecznie, założyłem fundacje pomagające dziesiątkom tysięcy ludzi na całym świecie. Od lat biorę aktywny udział w życiu społecznym. Ale żeby móc naprawić Polskę, potrzebne jest coś więcej. Nie wystarczy pisać książki, felietony, nie wystarczy krytykować władzę na Facebooku. To niewiele daje, bo nie powoduje realnej zmiany. Realną zmianą i ogromną szansą dla Polski jest zainstalowanie bezpartyjnego bezpiecznika w Pałacu Prezydenckim. Polsce potrzebny jest bezpartyjny, prawdziwie niezależny prezydent, który będzie myślał o Polsce w perspektywie pokoleń, a nie jednej kadencji. Dlatego wyszedłem z mojej strefy osobistego komfortu i odrzuciłem wygodne życie, bo chcę móc

Hołownia ze swymi woluntariuszami niesie pudła z listami poparcia udziału w kampanii prezydenckiej.

spojrzeć w oczy swojej córce, gdy za parę lat spyta: „Tato, gdzie wtedy byłeś?”.

Szymon, Urszula i Mania Hołowniowie...

Pięć lat temu było na to za wcześnie, ale patrząc na to, w którym kierunku zmierzają obecnie rządzący, jestem przekonany, że za pięć lat będzie już na to za późno.

Jestem więc tu i teraz.

Wydana przez „Znak” książka ”Teraz albo nigdy” jest zbiorem artykułów opublikowanych w ‘Tygodniku Powszechnym’ poruszających sprawy ważne dla Polski i Kościoła. Swego rodzaju uzasadnienie, dlaczego Szymon Hołownia startuje w wyborach.

- Co Pan myśli o obecnym etapie rywalizacji prezydenckiej?

- To jest przedziwna kampania, nie było takiej w historii wolnej Polski. Kampania, której przez epidemię tak naprawdę nie ma. Nie ma spotkań z ludźmi, nie ma debat. Wciąż nie wiemy kiedy i w jakiej formie te wybory się odbędą. Okazuje się jednak, że nawet w tak trudnym czasie Polacy chcą i potrafią działać dla dobra Polski. Obywatele, którym leży na sercu demokracja, wpłacili do tej pory na konto mojego komitetu wyborczego ponad 3,5 miliona złotych. To niesamowite i bardzo budujące. W mojej kampanię zaangażowało się ponad sześć tysięcy niezwykle zaangażowanych wolontariuszy, a moje wystąpienia w internecie śledzą codziennie miliony Polaków. Jest ogromna potrzeba zmiany w Polsce, to utwierdza mnie w przekonaniu, że niełatwy wybór dotyczący zaangażowania się w politykę był słuszny i potrzebny.

Woluntariusze są największą siłą kandydata.

- Jaką rolę odgrywa w niej pandemia koronawirusowa?

- Olbrzymią. Pandemia spowodowała całkowitą zmianę priorytetów myślenia i działania u wszystkich Polaków. Polityka w takim sensie, a jakim do tej pory o nie myśleliśmy, zeszła na drugi plan.

Sytuacja epidemiczna zmusiła mnie do zrezygnowania z mojego ulubionego rodzaju aktywności, czyli spotkań z ludźmi. Jeszcze w lutym w ciągu tygodnia objechałem wszystkie polskie województwa. To było niezwykłe doświadczenie, te spotkania i rozmowy bardzo dużo mi dały.

Epidemia bezlitośnie odsłoniła deficyty naszego państwa. W ochronie zdrowia dochodziło do powszechnych zakażeń, bo przez długie tygodnie państwo nie zapewniało podstawowych środków ochronnych. Pracodawcy i pracownicy narzekają na to, że pomoc od rządu jest iluzoryczna. Dlatego zaproponowałem gotowe, skuteczne rozwiązania w postaci „Minimum antykryzysowego”. Ten dokument można znaleźć na mojej stronie internetowej i gorąco zachęcam rządzących, żeby z niego skorzystali, żeby jak najszybciej pomóc polskiej gospodarce.

- Wielu Polaków zastanawia się o co dziś chodzi w Polsce. Jaka jest Pańska odpowiedź?

- Dziś w Polsce chodzi o to, czy będziemy umieli znaleźć jako wspólnota odpowiedź na wielkie wyzwania XXI wieku, czyli katastrofę klimatyczną, cyberzagrożenia, trwałe zmiany na scenie geopolitycznej. Musimy umieć zachować społeczną integralność. Oznacza to, że naprawdę nie musimy się ze sobą zgadzać, ale powinniśmy umieć się szanować. Możemy się różnić, ale nie możemy żyć w stanie permanentnej wojny domowej. To nas potwornie osłabia. Od lat dziewięćdziesiątych to rozdarcie jest perfidnie wykorzystywane przez partie polityczne, wyłącznie w interesie samych partii. Próżno w tej walce szukać interesu Polski. To ostatnia szansa, abyśmy wspólnie postawili temu tamę i wybrali prezydenta, za którym nie stoi żaden prezes, żadne partyjne struktury.

- Polska jest dziś podzielona na pół. Nikt jednak "swojej" połowy nie zabierze ze sobą by budować w niej "swoją" Polskę. Doskonale zilustrował to znakomity artysta Janusz Kapusta.

Czy jest jeszcze możliwe budowanie wspólnej Polski? Czy już tylko trwanie we wzajemnych „swarach potępieńczych” i czekanie okazji aż się przeciwnikowi noga powinie i da się go chwycić za gardło?

- Właśnie dlatego kandyduję. Jedność to nie jest jednolitość, a pojednana różnorodność. Ten spór już dawno przestał być konstruktywny, bo jest oparty na fałszywych fundamentach. Wspólnota nie polega na tym, że wszyscy są identyczni, myślą identycznie, identycznie funkcjonują społecznie. Polacy są dziś gotowi, żeby to wreszcie przyznać, ale podstawą tego porozumienia musi być poszanowanie podstaw wspólnoty, czyli Konstytucji RP, niezależności sądów, wolności wyborów i wolności mediów. Dziś wszystkie te przymioty demokracji są w Polsce realnie zagrożone.

- Czy nie sądzi Pan, że Święty Jan Paweł II przewraca się grobie na to, co sie dzieje w Jego ojczyźnie?

- Można przypuszczać, że byłby zatroskany skalą podziałów.

- Czy nie byłby On znów gotów powtórzyć: „Niech zstąpi Duch Twój i odmieni oblicze ziemi. Tej ziemi”. Między Suwałkami i Wałbrzychem, między Świnoujściem i Ustrzykami?

- Trudno mi odpowiedzieć na tak zadane pytanie. Proszę wybaczyć, ale nie śmiałbym w tym aspekcie snuć jakichkolwiek przypuszczeń.

- Skąd między Polakami tyle nienawiści i jadu w nich samych?

- To nie do końca sprawiedliwa ocena. Proszę mi uwierzyć, że między Polakami uwalniają się przede wszystkim ogromne pokłady dobra. Wystarczy zobaczyć ile wspaniałych inicjatyw wzajemnej pomocy powstało w związku z epidemią. Jesteśmy serdeczni i otwarci. Faktem jest jednak, że politycy dla wyłącznego interesu własnych ugrupowań próbują często wyzwalać w ludziach złe emocje. Dzielić, a nie łączyć. Grać na konflikt, nie na zgodę. To niszcząca strategia.

- Co by Pan robił, jako prezydent, aby te zarazy z nich wyplenić?

- Nic tak nie jednoczy ludzi, jak wspólnota losu i wspólne cele. Widzimy to także dziś, w czasie pandemii. Będę więc wskazywał takie cele do osiągnięcia i proponował drogę na przykład w zakresie transformacji energetycznej, walki z kryzysem mieszkaniowym, budowy systemu bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego na miarę XXI wieku. Moje cele i poglądy określiłem już na początku kampanii, publikując moją „Wizję i konkrety prezydentury”. Publikację można pobrać z mojej strony internetowej, zachęcam do zapoznania się z nią wszystkich, którym dobro Polski leży na sercu.

- Co powinien robić Kościół, aby tak się stało?

- Kościół powinien przede wszystkim zająć się pracą duszpasterską i formowaniem sumień. Zadaniem Kościoła jest głoszenie Ewangelii, nie aktywne uczestnictwo w polityce partyjnej. Jestem człowiekiem Kościoła, dlatego tym głośniej mówię, że państwo i Kościół muszą wrócić na swoje, należne im miejsca.

“Monopol na zbawienie”, erudycyjny koncert wiedzy o Kościele, rozumienia jego najważnieszych problemów, ale także mądra i życzliwa podpowiedź jak radzić sobie w zmaganiach z wiarą w Boga i Kościół.

- Co Polacy?

- Chciałbym, żebyśmy dostrzegli i docenili to jak wiele w nas dobra i energii. Żebyśmy ucieszyli się tym, co udało nam się wspólnie osiągnąć i odpowiedzialnie myśleli o wyzwaniach, które przed nami stoją. Musimy przestać rozpatrywać wzajemne żale i zacząć wreszcie patrzeć przed siebie.

- Co trzeci z narodu polskiego żyje za granicą, co czwarty w Ameryce. Jakie oczekiwania do nich Pan by kierował?

- Polska powinna umiejętnie zwracać się do nich o wsparcie jej ambitnych celów. Od Polaków za granicą oczekuję aktywnego zainteresowania tym, co dzieje się w Rzeczypospolitej. Aktualnie rząd de facto odbiera wielu z nich prawa wyborcze, płyną do mnie liczne maile w tej sprawie z całego świata. Uważam, że powinniście głośno upomnieć się o swoje prawa. Rząd musi Was wysłuchać.

- Deklaruje Pan całkowitą bezpartyjność i pozaukładowość. Czy to wystarczy, aby mieć szanse w prezydenckiej gonitwie?

- To gwarancja, że będę służyć całemu narodowi i tylko naród, a nie żaden prezes czy przewodniczący będzie moim szefem.

- Kto miałby Pana wybrać? Na jakie grupy Polaków Pan liczy?

- Liczę na wszystkich tych obywateli, którzy doceniają wielki postęp, jaki dokonał się w naszym kraju i chcą, aby państwo też to zauważyło i dotrzymało kroku społeczeństwu. Chcą solidnego państwa, które nie zostawi ich w potrzebie i będzie wspierać w codziennych wyzwaniach. Kieruję swój przekaz do każdego, zarówno do pracodawców, jak i pracowników; mieszkańców wsi i miast, Polaków w kraju i zagranicą. Bo Polska to wielka rodzina, choć bardzo zróżnicowana. Dlatego chcę być prezydentem różnych Polaków.

- Gdyby stał się cud i Hołownia został prezydentem Polski, od czego by zaczął? Z jakimi pierwszymi słowami zwrócił do rodaków?

- Nie rozpatrywałbym tego w kategoriach cudu. Obecnie sondaże dają mi drugie, trzecie miejsce i realną szansę w drugiej turze.

Moją prezydenturę zacznę od zwołania Rady Gabinetowej w sprawie dramatycznego problemu suszy w naszym kraju, podczas której spytam premiera i ministrów co zamierzają zrobić, aby ceny żywności nie rosły dalej. Aby w miastach, jak w zeszłym roku w Skierniewicach, nie brakło wody. Zaproszę do odebrania przysięgi trzech legalnie wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, którzy nie doczekali się takiego zaproszenia od Andrzeja Dudy, co rozpoczęło kryzys konstytucyjny w naszej ojczyźnie. Prezydent w Polsce, tak jak w Stanach Zjednoczonych, jest strażnikiem wspólnoty i strażnikiem Konstytucji RP. Konstytucja to świętość w państwie prawa.

Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiał: Patryk Małecki, Warszawa - Nowy Jork

Apel do Polaków:


Szymon Franciszek Hołownia (ur. 3 września 1976 w Białymstoku) – polski dziennikarz, pisarz, publicysta, osobowość telewizyjna i działacz społeczno-polityczny. Kandydat na urząd prezydenta RP w wyborach w 2020. Ukończył Społeczne Liceum Ogólnokształcące Społecznego Towarzystwa Oświatowego (obecnie Społeczne Liceum Ogólnokształcące „Fabryczna 10”) w Białymstoku. Przez 5 lat studiował psychologię w warszawskiej Szkole Wyższej Psychologii Społecznej, nie ukończywszy studiów. Dwukrotnie przebywał w nowicjacie zakonu dominikanów.

W latach 1997–2000 był redaktorem działu kultury „Gazety Wyborczej”, a w latach 2001–2004 felietonistą i redaktorem działu społecznego „Newsweek Polska”. Od kwietnia do lipca 2005 pełnił funkcję zastępcy redaktora naczelnego „Ozonu”. Od września 2005 do 2006 pracował dla „Rzeczpospolitej” jako redaktor działu Plus Minus. Publikował w „Kulturze Popularnej”, „Machinie”, „Przewodniku Katolickim”, „Tygodniku Powszechnym”, „Więzi”. W latach 2006–2012 ponownie był publicystą „Newsweek Polska”. Od września 2012 do kwietnia 2013 był felietonistą tygodnika „Wprost”. Od 2015 jest stałym felietonistą „Tygodnika Powszechnego” (w 2019 zawiesił pisanie w związku z ogłoszeniem startu w wyborach prezydenckich).

W 2006 był prowadzącym program Po prostu pytam w TVP1. W latach 2007–2012 był dyrektorem programowym stacji Religia.tv, w której prowadził etyczny talk-show Między sklepami (2007–2010) nadawany z centrum handlowego Złote Tarasy w Warszawie, a także programy Bóg w wielkim mieście (2010) i Ludzie na walizkach (od 2009). Prowadził przegląd prasy w Dzień dobry TVN. Wraz z Marcinem Prokopem współprowadził w TVN programy Mam talent! (2008–2019) i Mamy cię! (w 2015). Autor 20 książek, w tym: „Kościół dla średnio zaawansowanych”, „Ludzie na walizkach”, „Monopol na zbawienie”, „Bóg. Życie i twórczość”, „Last minute. 24h chrześcijaństwa na świecie”, „Jak robić dobrze”, „Święci codziennego użytku”, „Święci pierwszego kontaktu”, „Holyfood, czyli 10 przepisów na smaczne i zdrowe życie duchowe”, „36 i 6 sposobów na to, jak uniknąć życiowej gorączki, czyli Katechizm według Szymona Hołowni”, „Ludzie w czasach Jezusa”, „Boskie zwierzęta”, „Maryja. Matka rodziny wielodzietnej”, „Teraz albo nigdy”. Lauret wielu nagród dziennikarskich.

Był jednym z założycieli białostockiego oddziału fundacji „Pomoc Maltańska”.

W kwietniu 2013 założył fundację „Kasisi”, skupiającą się na prowadzeniu domu dziecka w Zambii. W 2014 założył fundację Dobra Fabryka, organizującą pomoc mieszkańcom m.in. Bangladeszu, Mauretanii, Rwandy, Burkiny Faso czy Senegalu. Obie jego fundacje pomagają co roku łącznie niemal 40 tysiącom osób.

8 grudnia 2019 w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim oficjalnie ogłosił start w wyborach prezydenckich w 2020. 7 lutego 2020 ogłosił program wyborczy, w którym skupia się na czterech obszarach: bezpieczeństwie narodowym, wyzwaniach klimatycznych, solidarności społecznej oraz samorządności i działalności obywatelskiej. Szefem jego sztabu wyborczego został Jacek Cichocki, ponadto znaleźli się w nim m.in. Michał Kobosko, Łukasz Krasoń, gen. Mirosław Różański i Przemysław Staroń, początkowo także analityk ekonomiczny Piotr Kuczyński. Poparli go także m.in. Janina Ochojska (działaczka charytatywna, eurodeputowana PO) i Wadim Tyszkiewicz (senator niezależny, wcześniej wieloletni prezydent Nowej Soli).

Szymon Hołownia stał się kandydatem od początku notowanym w sondażach prezydenckich wraz z przedstawicielami sił parlamentarnych, uzyskując poparcie oscylujące w okolicach 10%.

Jest Ambasadorem Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ.

Żonaty z Urszulą Brzezińską-Hołownią, oficerem zawodowym Sił Powietrznych Wojska Polskiego i pilotką myśliwca MiG-29. Mają córkę Marię. Mieszkają pod Warszawą.

(Za Wikipedią)

Urszula Brzezińska-Hołownia małżonka kandydata na prezydenta RP. 

Posłuchajmy co mówi (video):

Tak Szymon Hołownia opisuje opisuje ich pierwsze spotkanie i... ciąg dalszy.

Pierwsza para RP?

Materiał ilustracyjny: Archiwum prywatne, Komitet Wyborczy Hołownia2020, Facebook, Instagram.