KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 21 listopada, 2024   I   10:00:50 PM EST   I   Janusza, Marii, Reginy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Umorzone śledztwo w sprawie wypadku w Jaskini Wielkiej Śnieżnej

Michał Klonowski
16 kwietnia, 2020

Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu umorzyła śledztwo w sprawie tragicznego wypadku w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach, w którym zginęło dwóch grotołazów, ponieważ zdaniem śledczych całe zdarzenie miało charakter tragicznego wypadku, a ratownicy zrobili co mogli, ryzykując własnym życiem - powiedział Polskiej Agencji Prasowej prokurator Jan Ziemka.

W sprawie wypadku, który wydarzył się w sierpniu 2019 roku były prowadzone dwa postępowania.

„Jedno dotyczyło osoby prywatnej, która zawiadomiła o rzekomych błędach ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Prokurator nie dopatrzył się w tym postepowaniu żadnych znamion przestępstwa i błędów, a twierdzenie zawiadamiającego nie znalazło potwierdzenia w faktach. Kolejne postępowanie dotyczyło trzech wątków. Pierwszy dotyczył narażenia członków wyprawy ratunkowej na niebezpieczeństwo, drugi nieumyślnego spowodowania śmierci grotołazów, a trzeci nielegalnego posiadania materiałów wybuchowych” - czytamy w depeszy PAP.

Jak wyjaśnił PAP prokurator Ziemka, materiały wybuchowe znaleziono przy grotołazach, którzy ponieśli śmierć i dlatego ten wątek został umorzony.

„Śledczy stwierdzili ponadto, że wyprawa była przygotowana w sposób profesjonalny i brali w niej udział grotołazi będący członkami klubów speleologicznych, posiadali wszelkie wymagane kursy jaskiniowe i posiadali profesjonalny sprzęt, ekwipunek, żywność, liny, oświetlenie. Wyznaczyli także osobę kontaktową w razie gdyby z jaskini nie wyszli, a zgłoszenie wejścia do jaskini zostało odnotowane w systemie Tatrzańskiego Parku Narodowego; w tym wątku śledztwa śledczy również nie dopatrzyli się żadnych błędów. Wątek nieumyślnego spowodowania śmierci został również umorzony, ponieważ śledczy stwierdzili, że nagły przybór wody w jaskini był naturalny i nie można za to kogokolwiek obwiniać” - napisała PAP.

W tragicznej wyprawie eksploracyjnej brało udział sześciu grotołazów związanych z jednym z wrocławskich klubów speleologicznych.

„17 sierpnia ub. r. ratownicy TOPR otrzymali wezwanie o pomoc od grupy grotołazów. Dwaj członkowie ekspedycji, podczas eksploracji nieznanych dotąd korytarzy tej największej i najgłębszej tatrzańskiej jaskini w tzw. Przemkowych Partiach, zostali odcięci przez wodę, która zalała część korytarza. Czwórka ich towarzyszy zdołała wyjść z jaskini i zawiadomiła ratowników. Akcja ratowników TOPR, którzy byli wspomagani przez słowackich kolegów z Horskiej Zachrannej Służby i strażaków z PSP, polegała na mozolnym poszerzaniu przy użyciu mikroładunków wybuchowych ciasnych korytarzy jaskini. Ciało pierwszego zmarłego grotołaza odnaleziono 22 sierpnia. 30 sierpnia ratownikom udało się dotrzeć do ciała drugiego grotołaza i rozpoczęto ich transport na powierzchnię. Ciała udało się wydobyć 5 września” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.