Doktor Anna Chrapusta, znana krakowska specjalistka od mikrochirurgii (po mistrzowsku przyszywająca odcięte kończyny, palce, a nawet penisy), wybrana przez czytelników dziennika \"Polska-Gazeta Krakowska\" lekarzem 2008 roku, o której kłopotach pisałem 16 i 20 stycznia w portalu poland.us, popada w coraz większe tarapaty.
Przypomnę w największym skrócie, że lekarka została oskarżona o wprowadzenie w błąd rodziców małych pacjentów, wyłudzanie od nich pieniądze poprzez nieinformowanie o możliwości refundacji zabiegu z Narodowego Funduszu Zdrowia (łącznie na kwotę około 12 tysięcy złotych) oraz o podawanie nieprawdziwych informacji o ukończeniu specjalizacji z chirurgii plastycznej, podczas gdy dopiero ją zdobywała.
Dr Chrapusta pracowała jednocześnie w publicznym szpitalu i w prywatnej placówce, do której kierowała niektórych pacjentów na zabiegi. Tam - zdaniem prokuratury - miała wykonywać rzekomo nierefundowane zabiegi, o których refundację występowała potem prywatna placówka.
Lekarka nie przyznała się do zarzutów, a w jej obronie masowo występowali wdzięczni za uratowanie życia i zdrowia pacjenci oraz Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie, oburzona "sposobem postępowania przez organy ścigania, a zwłaszcza trybem zatrzymania przez policję pani dr. Anny Chrapusty". Już w okresie prowadzenia prokuratorskiego dochodzenia uzyskała ona wspomniane na wstępie artykułu wyróżnienie.
Dziennikarze wielokrotnie podkreślali poświęcenie lekarki i to, że nigdy nie odmawiała pomocy, poświęcając niekiedy noce po dyżurze na skomplikowane operacje lub jadąc z własnym sprzętem do innych szpitali, by pomóc choremu.
Rozpatrujący jej zażalenie na aresztowanie sąd uchylił natomiast zastosowany przez prokuraturę zakaz opuszczania przez nią kraju oraz zwolnił z zabezpieczenia majątkowego samochód osobowy, uznając że zabezpieczenie w wysokości 11 tysięcy złotych i poręczenie majątkowe w wysokości 40 tysięcy złotych jest wystarczające.
Dr Anna Chrapusta od początku postępowania przeciw niej nie chciała wypowiadać się na temat zarzutów. Prosiła jednak, żeby podawać jej pełne nazwisko, ponieważ nie jest przestępcą. Wychodząc z budynku sądu po niekorzystnym dla niej orzeczeniu nie chciała rozmawiać z mediami. Widać było jednak, że jest w znacznie gorszym nastroju niż kilka tygodni temu.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE