- Home >
- WIADOMOŚCI >
- Polska
"Cmentarz nieistniejących grobów" - list otwarty do Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau
Barbara Syrek-Bugaj 12 marca, 2020
List otwarty wnuczki więźnia I-szego Transportu do KL Auschwitz, do pracowników, przewodników, wolontariuszy Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Paderborn 10 marca, 2020
Państwowe Muzeum Auschwitz- Birkenau
Szanowni Państwo,
Przeczytałam list otwarty skierowany pod adresem Pani Barbary Wojnarowskiej-Gautier. Jak już zaznaczyłam na wstepie, jestem wnuczką więźnia nr. 238, Stefana Syrka z pierwszego transportu, zagazowanego w 1942 roku. W mojej rodzinie było 4 więźniów Auschwitz. Był również więzień Sachsenhausen.
Jestem lekarzem, działaczem polonijnym, v-ce prezesem Macierzy Szkolnej w Niemczech, członkiem Rodła, Towarzystwa lekarskiego w Niemchech, działaczem społecznym na rzecz miast partnerskich, założycielem szkoły języka polskiego w Paderborn.
Od kilkunastu lat, corocznie jestem uczestnikiem obchodów pamięci I-szego transportu polskich więźniow do KL, w Tarnowie i Auschwitz. Znałam kilkunastu więźniów z tego transportu i nie tylko z tego. Od lat wspólnie z mężem pomagaliśmy byłym więźniom, również medycznie. Uważam, że mam moralne prawo zwrócić się do Państwa, z prośbą, z petycję, podzielić się z Wami refleksją. Otóż, nigdy nie przyszłoby mi do głowy, by domagać się od byłych więźniów przeprosin, jakiejkolwiek deklaracji, czy zgłaszać niezadowolenia z „postawy”, wypowiewdzi etc. byłego więźnia obozu zagłady.
Zarówno Państwo, jak i inni, ja również jesteśmy zobowiązani do szacunku, do pokory, cierpliwości, tolerancji byłych więźniów. To My powinniśmy ich przepraszać! To nie Pani Basi, a My. Powinniśmy wiedzieć, co to jest KL Auschwitz, choć nie doświadczyliśmy tej tragedii. Nie możemy i nie jesteśmy w stanie ogarnąć, co to głód, bicie, strach, zimno, doświadczenia medyczne, choroby, brak lekarstw. Ale możemy poprzez informacje dowiedzieć się co to znaczy Trauma Poobozowa. To jest choroba nieuleczalna, która nigdy nie mija, wraca zawsze i wszędzie, w nieprzewidywalny sposób, nie da się jej oswoić. Zawsze będzie towarzyszył strach, niepewność, nieufność. Pani Basia ma prawo reagować tak jak uważa, jak pozwala jej na to zdrowie i stan psychiczny, a my nie mamy prawa jej oceniać. Nie mamy prawa żądać cokolwiek od niej. To co możemy, to przeprosić. To my jesteśmy „sługami” tych ciężko doświadczonych ludzi, którzy stracili najlepsze lata swojego życia, stracili wszystko w tamtym piekle. Nie ważne, czy jesteśmy decydentami, czy pracownikami, czy wolontariuszami, przewodnikami. Bo to my jesteśmy ich dłużnikami. To oni, więźniowie mają wszelkie prawa, a nie my. Jako wnuczka i córka (syna więźnia), przeżyłam wiele problemów związanych z tak zwanym syndromem I i II-pokolenia. Trauma wojny, brak i strata ojca, również fizyczna świadomość, że był bity, zniewalany, głodzony, zagazowany... brak egzystencji, środków do życia, strach, ból że nie ma nawet grobu, jak i wiele innych powodów. To się przenosiło na innych członków rodziny, na dzieci, wnuki... My też cierpimy do dziś na swój sposób, ale musimy sobie tym radzić.
Muzeum w Auschwitz jest i ma być miejscem pamięci byłych więźniów i tych, którzy jeszcze pozostali. To wielkie cmentarzysko, to miejsce szczególnej pamięci po stracie i cierpieniu bliskich. Dla państwa to muzeum, miejsce pracy, a dla innych i dla mnie też, to miejsce stracenia mojej blizkiej, niepoznanej osoby, to cmentarz nieistniejących grobów. Każdy ślad po nich, to świętość.
Auschwitz, to nie miejsce i sytuacja by żądać od byłych, żyjących więźniów cokolwiek, a zwłaszcza przeprosin, a w tym przypadku od byłej więźniarki.
Kilka słów pozwalam sobie napisać do byłych więźniów. Każdy z Państwa przeżył swoją gechennę, swoją traumę, i ma swoje doświadczenia i problemy. Życzę Państwu najlepszych dni, dużo zdrowia, spokoju. Myśle, że rozumiecie bardzo dobrze stres i traumę związaną z powrotem do byłego miejsca kaźni.
Myśle, że rozumiecie bardzo dobrze jak sie mogła czuć Pani Basia w tym dniu, choć to była "tylko" kolejna, bo 75. rocznica wyzwolenia obozu KL Auschwitz. Nawet w tych dniach, już po wyzwoleniu, wracają wpomnienia, przeżycia, ale oby następne dni były radosne, szczęśliwe, czego życzę Państwu z całego serca.
Z pozdrowieniami
Barbara Syrek-Bugaj
KATALOG FIRM W INTERNECIE