Rzucony przez Władysława Frasyniuka podczas spotkania, zorganizowanego w Sejmie w 20. rocznicę rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu, pomysł wybudowania wspólnego pomnika Lechowi Wałęsie i Wojciechowi Jaruzelskiemu jako głównym autorom i najważniejszym bohaterom polskich przemian polityczno-ustrojowych przełomu lat 80. i 90. wywołał - czemu trudno się dziwić - ożywioną dyskusję.
Z takiego pomysłu mogą szczerze cieszyć się jedynie komuniści i ich ideowi spadkobiercy, którzy zawsze twierdzili, że to właśnie Jaruzelski - na równi z antysystemową opozycją - położył podwaliny pod niepodległość Polski oraz ludzie uważający Wałęsę wyłącznie za "Bolka", czyli za zdrajcę sprawy, jakiej jest wciąż symbolem dla świata.
Zgłaszając swój pomysł, Frasyniuk niewątpliwie utwierdził dawnych właścicieli Polski Ludowej w dobrym samopoczuciu, mocno zdenerwował sporą część swoich dawnych kolegów z "Solidarności", ucieszył zwolenników "historycznego kompromisu" z kręgów "Gazety Wyborczej" i po raz kolejny udowodnił ponadczasowość słów Tadeusza Boya-Żeleńskiego: "bo paraliż postępowy najzacniejsze trafia głowy".
A dowcipni choć anonimowi Polacy już przygotowali projekt tego pomnika, który zamieszczam poniżej. Prawda, że uroczy?
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE