Po wygranym głosowaniu sejmowym nad przekazaniem TVP niemal 2 mld złotych zamiast na fundusz leczenia nowotworów, posłanka PiS i pracownica telewizji wykonała środkowym palcem w kierunku ław opozycji znany gest "f…k".
Wywołało to burzę na Sali oraz skierowanie sprawy przeciwko Lichockiej do sejmowej Komisji Etyki. Akcją posłanki był nawet zbulwersowany lider PiS Jarosław Kaczyński siedzący w pierwszym rzędzie.
Lichocka ściemniała początkowo, że nikogo nie obrażała, a tylko drapała się plauszkiem pod okiem. Ostatecznie jednak przeprosiła, ale komentatorzy polskiej areny politycznej są zgodni, że akcja będzie mieć wysokie koszty polityczne. Przeczy bowiem wizerunkowi partii rządzącej jako szanującej obyczaje parlamentarne, zasady ‘fair play’ w polityce i wyborców.
Jak informuje jedna ze stacji telewizyjnych, w sytuacji oczywistego skandalu Joanna Lichocka nie zostanie rzeczniczką prasową kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, która to rola miała zostać jej powierzona. Lichocka ani sobie, ani swojej partii dobrze nie zrobiła. Czar palca to nie był... a media aż huczą:
KATALOG FIRM W INTERNECIE