Czy to już definitywny koniec spekulacji na temat okoliczności śmierci generała broni Władysława Sikorskiego - premiera rządu RP na Uchodźstwie i Naczelnego Wodza Wojska Polskiego w latach 1939-43, który zginął tragicznie w Gibraltarze 4 lipca 1943 roku?
Śmierć Naczelnego Wodza nastąpiła w wyniku obrażeń wielonarządowych podczas wypadku lotniczego - stwierdzili specjaliści. Podkreślili oni jednak, że ich czyności dotyczyły wyłącznie ustalenia przyczyny zgonu generała, a nie jego okoliczności, co należy do prokuratorów IPN.
- Wszystkie obrażenia były po prawej stronie, tylko czaszka została uszkodzona po stronie lewej - powiedział w trakcie konferencji prasowej profesor Andrzej Urbanik z Zakładu Diagnostyki Obrazowej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Prześwietlenia oraz tomografia komputerowa wykazały kilka uszkodzeń czaszki. Jedno z nich, jak powiedział Urbanik, spowodowało "komunikację z obszarem, w którym znajduje się mózg", czyli w czaszce powstał otwór. Sikorski miał też połamane prawie wszystkie żebra, niektóre w kilku miejscach, doznał też złamania kości udowej i kilku kości stopy w prawej nodze, prawej ręki w łokciu oraz prawego obojczyka, jak również poważnego uszkodzenia kręgosłupa.
Generał nie został uduszony, otruty, zasztyletowany, ani nie odniósł obrażeń z powodu postrzału - oto najważniejsza konkluzja opinii sądowych medyków. Nic nie wskazuje, że nastąpiło to w wyniku innego zdarzenia niż katastrofa lotnicza.
- Zgon wskutek obrażeń wielonarządowych następuje zazwyczaj szybko, w czasie mierzonym w minutach. W niniejszym przypadku, wobec faktu, że samolot zanurzył się w wodzie, w mechanizmie śmierci można spodziewać się współistnienia utonięcia. Wobec powyższego wniosku, że śmierć Władysława Sikorskiego nastąpiła wskutek obrażeń wielonarządowych, a zatem najwcześniej w chwili uderzenia samolotu w wodę, rozważanie innych sposobów wcześniejszego pozbawienia życia uważamy za bezprzedmiotowe - oświadczył inny uczestnik autopsji szczątków generała doktor Tadeusz Konopka z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie.
Jego zdaniem, wyniki sekcji zwłok pozwalają odrzucić inne mechanizmy śmierci, takie jak uduszenie gwałtowne w wyniku zadławienia, czyli ucisku zadawanego ręką na rejon szyi lub zadzierzgnięcia, czyli uduszenia pętlą.
- Stosunkowo dobrze zachowały się narządy szyi, ulegające uszkodzeniom w przypadkach zabójstw przez uduszenie. Można także wykluczyć zgon wskutek obrażeń postrzałowych czy też innych ran, na przykład kłutych, ciętych lub rąbanych. Na wykluczenie takich obrażeń pozwala brak zranień na stosunkowo dobrze zachowanych powłokach klatki piersiowej i brzucha oraz brak charakterystycznych uszkodzeń czaszki - powiedział Konopka.
Czy ta dosyć jednoznaczna opinia położy ostateczny kres różnym hipotezom na temat ewentualnego zamachu, o których szerzej pisałem w kilku artykułach, zamieszczonych w poland.us w ostatnich miesiącach?
Podejrzewam, że ich zwolennicy nie złożą zbyt łatwo broni, aczkolwiek całkowicie wykluczona jest już konsekwentnie lansowana od wielu lat przez Dariusza Baliszewskiego koncepcja, wedle której Naczelny Wódz i osoby z jego otoczenia zostali zamordowani jeszcze w pałacu brytyjskiego gubernatora Gibraltaru. Taki sensacyjny serial przygotowała według jego scenariusza telewizja TVN, która ma teraz poważny kłopot: włożyła w tę produkcję ogromne pieniądze, a nie bardzo wypada emitować coś, co pozostaje w jawnej sprzeczności z ustaleniami specjalistów.
Pozostaje natomiast pytanie, czy katastrofa lotnicza nie została przez kogoś (Niemcy, Anglicy, Sowieci, Polacy) celowo spowodowana jako perfekcyjny akt sabotażu. Odpowiedź na nie nie będzie jednak możliwa przed szerokim otwarciem londyńskich i moskiewskich archiwów, czego wprawdzie coraz bardziej energicznie domagają się polskie władze, ale nie wiadomo, czy w ogóle i kiedy to nastąpi.
Na razie zwolennicy hipotez o zamachu niewątpliwie zostali jednak zepchnięci do defensywy.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE