Najlepszy komentarz do decyzji premiera Donalda Tuska o powierzeniu posłowi Platformy Obywatelskiej Andrzejowi Czumie stanowiska ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego RP wygłosił Eugeniusz Kłopotek - parlamentarzysta Polskiego Stronnictwa Ludowego.
To świetna, aczkolwiek subtelnie ironiczna interpretacja decyzji premiera, którą zaskoczyła on nawet członków swojej partii. Powszechni spodziewano się bowiem desygnowania na ministerialną funkcję albo doświadczonego prawnika, albo polityka PO z pierwszej linii. Zamiast kogoś takiego będziemy mieli na ministerialnym fotelu poczciwego, starszego pana o pięknej opozycyjnej przeszłości, ale bez jakiegokolwiek doświadczenia w sprawach, którymi będzie zmuszony się zajmować.
Złośliwi twierdzą, że głównym argumentem na rzecz Czumy jest jego wieloletnia znajomość z jednym z głównych fighterów Platformy - wicemarszałkiem Sejmu Stefanem Niesiołowskim. Trudno bowiem znaleźć w najpierw heroicznym, a następnie emigracyjnym życiorysie współzałożyciela Ruchu fakty, które przemawiałaby za racjonalnością dokonanego przez Tuska wyboru.
Andrzej Czuma z pewnością niespecjalnie nadaje się do pełnienia powierzonego mu urzędu. Jako szlachetny i uczciwy człowiek będzie jednak robił wszystko, aby sprostać postawionym przed nim trudnym zadaniom, nie zawieść ogromnego kredytu zaufania premiera i wykazać się lojalnością wobec niego, co zademonstrował już przewodnicząc sejmowej komisji śledczej do spraw nacisków na służby specjalne. Ale czy to wystarczy, aby dobrze zapisał się w galerii ministrów sprawiedliwości-prokuratorów generalnych niepodległej Rzeczypospolitej?
Pozostając z pełnym szacunkiem dla jego dotychczasowej biografii, pozwalam sobie mocno w to wątpić.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE