Pewien były premier rządu w III RP ostentacyjnie używał jako samochodu służbowego Poloneza, aby w ten sposób zademonstrować popieranie rodzimego przemysłu motoryzacyjnego i promować polskie wyroby. Dziennikarze szybko jednak ustalili, że pod maską tego pojazdu znajduje się silnik przeniesiony z auta znanej niemieckiej marki.
Ta historia przypomniała mi się, kiedy przeczytałem w portalu LoveKraków, że autobusy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego o napędzie elektrycznym - a więc w pełni ekologiczne - są podczas niskich temperatur dogrzewane za pomocą silnika spalinowego.
„Widoczne jest to szczególnie podczas ruszania autobusów z przystanków. Spod pojazdu wydobywa się biały dym” - czytamy na stronie www.lovekrakow.pl.
W baku 18-metrowego autobusu mieści się 50 litrów paliwa.
- To rozwiązanie jest stosowane tylko w przypadku niskich temperatur (poniżej 0 stopni Celsjusza) i zużywa niewielkie ilości oleju - powiedział portalowi rzecznik krakowskiego MPK Marek Gancarczyk.
Nieźle to wykombinowali.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE