Wielu obserwatorów polskiej sceny politycznej nader sceptycznie traktowało przedwyborcze zjednoczenie ugrupowań lewicowych, których nie łączyło przecież nic poza wielką ochotą wejścia do parlamentu, co im się, niestety, udało.
Przebieg wydarzeń po 13 października potwierdza tę wątpliwości. Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń i Adrian Zandberg jedno tylko mają wspólne: każdy z nich kombinuje jak najlepiej wykiwać pozostałych, aby stać się liderem całej lewicy.
I to jest duża szansa na ostateczną kompromitację pogrobowców PRL.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE