KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 22 listopada, 2024   I   07:51:58 AM EST   I   Cecylii, Jonatana, Marka
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

O pamięć polskich ofiar Wielkiego Terroru

11 stycznia, 2009

O tym, że wciąż aktualne jest bardzo stare powiedzenie: \"podróże kształcą\" przekonał się ostatnio były marszałek Sejmu RP i były wicepremier, a obecnie poseł Ludwik Dorn.

Wracając z Białegostoku do Warszawy, spotkał w pociągu Aleksandra Pruszyńskiego (syna Ksawerego), mieszkającego obecnie na Białorusi (wcześniej w Kanadzie). Co wynikło z ich rozmowy? Oto cytat z blogu Dorna w Salonie 24.pl (dostępny także w onet.pl):
   
Pan Pruszyński powiedział mi, że od paru miesięcy stara się zainteresować pana Marszałka Bronisława Komorowskiego projektem uchwały Sejmu, oddającej hołd ponad 100 tysiącom Polaków wymordowanych w Związku Sowieckim w latach 1937-1938. Zdziwiłem się.
   
Po pierwsze, wiedziałem co nieco o Wielkim Terrorze i o tym, że jego ofiarami byli także Polacy, ale z lektur zapamiętałem przede wszystkim wzmianki o przesiedleniach i zsyłkach – rzeczywiście na masową skalę. Kiedy powiedziałem o tym panu Pruszyńskiemu, zaoponował: „przecież ponad 100 tysięcy Polaków rozstrzelano!”.
   
Po drugie, zdziwiłem się brakiem reakcji Marszałka Komorowskiego, historyka z wykształcenia, działacza demokratyczno-niepodległościowego w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku i do pewnego czasu później. Gdyby rzeczywiście było coś na rzeczy, to na pewno by zareagował.
   
Pan Pruszyński jednak nastawał i prosił mnie o zainteresowanie się tą sprawą. Powiedziałem, że tym się zajmę, w wolnej chwili sięgnąłem do katalogów, poszedłem do biblioteki, sprawdziłem i przeraziłem się. Rzeczywiście rozstrzelano blisko 150 tysięcy Polaków za to, że byli Polakami. I to ludobójstwo nie jest obecne w pamięci historycznej nas, współczesnych. Rzeczywiście, nie było uchwały Sejmu upamiętniającej to ludobójstwo. Rzeczywiście, Polska o swoich wymordowanych dzieciach zapomina.
   
Czas przerwać ten proces niepamięci. Dlatego dzisiaj składam do laski marszałkowskiej projekt uchwały podpisanej przez kilkunastu posłów PiS i dwóch niezrzeszonych.
   
Po czym Dorn zamieszcza na blogu tekst projektu bardzo krótkiej uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, upamiętniającej ofiary ludobójstwa dokonanego w latach 1937-1938 na Polakach zamieszkałych w Związku Sowieckim:
   
Sejm Rzeczpospolitej Polskiej oddaje cześć pamięci 150 tysięcy Polaków, zamordowanych  na rozkaz władz sowieckich przez NKWD w latach 1937 -1938 w ramach tak zwanej „operacji polskiej” – największej ludobójczej czystki etnicznej  przeprowadzonej w Związku Sowieckim w czasie Wielkiego Terroru. Sejm wyraża wdzięczność działaczom rosyjskiego  stowarzyszenia „Memoriał” oraz tym historykom rosyjskim i ukraińskim, którzy podtrzymują pamięć o ludobójstwie dokonanym na naszych rodakach.
   
Obszerne jest natomiast uzasadnienie, które warto jednak przytoczyć w całości. Stanowi ono bowiem przypomnienie bardzo ważnych, ale niemal zapomnianych kart z historii martyrologii Polaków. Powinni się z nim zapoznać zwłaszcza młodzi użytkownicy portalu poland.us.
   
15 listopada 2008 roku minęło 70 lat od formalnego zakończenia decyzją NKWD i Rady Komisarzy Ludowych Związku Sowieckiego tzw. „operacji polskiej” – ludobójczej czystki etnicznej, rozpoczętej 11 sierpnia 1937 roku rozkazem operacyjnym szefa NKWD Nikołaja Jeżowa.
   
Wymordowanie ponad 110 tysięcy Polaków stanowiło ostatni przed wybuchem II wojny światowej akt represji wobec Polaków zamieszkałych w Związku Sowieckim. Akcja przeciw Polakom była jedną z jedenastu skierowanych przeciwko narodowościom podczas Wielkiego Terroru. Włącznie z  Polakami wymordowano wtedy  ok. 250 tysięcy obywateli sowieckich spośród narodowości nierosyjskich. Polacy stanowili ponad 16% ogółu ofiar Wielkiego Terroru,  ludobójstwo na nich dokonane stanowiło dla NKWD wzór dla operacji przeciwko innym narodowościom
   
Po podpisaniu Pokoju Ryskiego w 1921 r. w granicach Związku Sowieckiego znalazło się ok. 1,2 mln Polaków. Zamieszkiwali oni głównie kresowe ziemie I Rzeczypospolitej, a największe ich skupiska znajdowały się na Żytomierszczyźnie (sowiecka Ukraina) i Mińszczyźnie (sowiecka Białoruś). Stalinowskie represje miały doprowadzić do ostatecznego odpolszczenia Kresów.
   
Według sowieckich przywódców międzywojenna Polska była jedynym krajem mającym wspólną granicę z ZSRS, który mógł „zagrozić” Związkowi Sowieckiemu.
   
W początkach lat 30. Polacy stawili masowy opór wobec kolektywizacji, złamany na Ukrainie siłą. Tylko w 1933 r. ludność rejonów zamieszkałych przez Polaków zmniejszyła się – w wyniku deportacji w głąb ZSRS – o około jedną czwartą. Na Marchlewszczyźnie (jednym z dwóch polskich okręgów autonomicznych utworzonym w 1925 roku) skolektywizowano do 1931 r. jedynie 19% gospodarstw. Tylko niewielki odsetek Polaków wstąpił do komunistycznej partii, a spodziewany wpływ polskich okręgów na sytuację w II RP był znikomy. Polacy pozostali wierni swoim narodowym tradycjom i religii katolickiej.
   
W tej sytuacji zapadły decyzje o likwidacji polskich okręgów autonomicznych, a także o pozbyciu się zagrożenia ze strony Polaków, którzy – według władz ZSRS – stanowiliby tzw. piątą kolumnę II RP, czyli oparcie dla antysowieckich działań państwa polskiego. Zaczęło się polowanie na „polskich szpiegów”, pod zarzutem przynależności do „szpiegowsko-dywersyjnej” organizacji POW (Polska Organizacja Wojskowa, założona w 1915 r. zlikwidowana w 1921 r.) i „oczyszczanie” pasa przygranicznego z „elementu niepewnego”.
   
Do pierwszej fali represji wobec Polaków doszło w latach 1935-1937. Fala aresztowań przeprowadzona we wrześniu 1935 r. w Kijowie, Mińsku i Moskwie miała rozbić „siatkę POW”. Jednocześnie władze przystąpiły do likwidacji polskich ośrodków autonomicznych. Nastąpiła masowa deportacja Polaków z Ukrainy do Kazachstanu.
   
W drugiej fali represji w latach 1937-39 władze sowieckie zarządziły masowe deportacje Polaków z sowieckiej Białorusi.
   
Jednak podstawą do najstraszliwszego terroru stał się rozkaz operacyjny NKWD ZSRS nr 00485 z 11 sierpnia 1937 r. podpisany przez ludowego komisarza [ministra] spraw wewnętrznych ZSRS Nikołaja Jeżowa. Rozkaz Jeżowa przewidywał rozstrzelanie „pierwszej kategorii” aresztowanych, tj. całej „szpiegowskiej, dywersyjnej, szkodniczej i powstańczej kadry polskiego wywiadu”, „druga kategoria” – „mniej aktywni” - mieli podlegać karze więzienia lub obozu.
   
Rozpoczęła się „operacja polska” na dawnych Kresach I RP i w całym ZSRS, zakończona oficjalnie decyzją NKWD i Rady Komisarzy Ludowych [Rada Ministrów] z 15 listopada 1938 r. Była to pierwsza fala represji skierowana w ZSRS przeciwko określonej grupie narodowościowej. Prof. Mikołaj Iwanow wprowadził tu określenie „pierwszy naród ukarany”.
   
Represje wobec Polaków objęły zarówno działaczy komunistycznych, jak i zwykłych obywateli, robotników i przede wszystkim chłopów. W okresie od 15 sierpnia 1937 r. do 15 listopada 1938 r. w ramach „operacji polskiej” skazano ponad 168 tys. osób, w tym 111 091 na karę śmierci; pozostałe na kary 5-10 lat więzienia lub łagru (faktycznie do 15 lat).
   
Miejsca masowych egzekucji Polaków w latach 1937-1938 to Kijów-Bykownia, Mińsk-Kuropaty, Moskwa-Butowo, Lewaszowo pod Petersburgiem, Smoleńsk, Charków, Winnica i inne. Historycy obliczają, że w latach 1934-1938 (zwłaszcza w okresie „wielkiej czystki” w latach 1936-1938) wymordowanych zostało w ZSRS (głównie podczas „operacji polskiej”) przynajmniej 150 tys. Polaków.
   
Dziesiątki tysięcy skazano na więzienia lub obozy, dziesiątki, a nawet setki tysięcy deportowano w głąb ZSRS. Do tych ofiar należy doliczyć Polaków, mieszkańców sowieckiej Ukrainy, którzy zmarli w latach 1932-1933 w wyniku tzw. „wielkiego głodu”, sztucznie wywołanego przez władze ZSRS w celu złamania oporu ludności wobec przymusowej kolektywizacji. Wymienia się liczby 21 tys. Polaków, ofiar „wielkiego głodu” (Henryk Stroński, historyk ukraiński polskiego pochodzenia) lub 60 tys. (Czesław Rajca, historyk polski).
   
Ludobójstwo dokonane przez Sowietów na naszych rodakach jest słabo obecne w polskiej pamięci historycznej. Liczba rodzimych publikacji poświęconych temu fragmentowi naszych narodowych dziejów jest znikoma. Nawet w uchwale rocznicowej z września 2008 roku pojęcie „Golgoty Wschodu” ograniczono do represji, jakim poddani zostali Polacy po wybuchu II wojny światowej i agresji Związku Sowieckiego na Polskę.
   
Z tego względu przyjęcie przez Sejm przedłożonego projektu uchwały obok oczywistego obowiązku oddania czci wymordowanym rodakom może stanowić impuls do  aktywności środowisk historyków i środowisk społecznych, które przywrócą współczesnym pamięć o martyrologii lat 1937-1938.
   
Ciekawe, czy i jak szybko marszałek Bronisław Komorowski nada tej uchwale bieg legislacyjny. Z pewnością będą go do tego dopingować liczne organizacje kombatanckie i kresowe, a także sam - znany z energicznych działań w sprawach, których załatwienia się podejmuje - poseł Ludwik Dorn.

Jerzy Bukowski