Szefowa struktur Platformy Obywatelskiej w Żyrardowie Beata Rusinowska rozpaczliwie broni haniebnej decyzji radnych swojej partii, których głosami pozbawiono ulicy w tym mieście generała Augusta Emila Fieldorfa-„Nila” na rzecz Jedności Robotniczej.
Usiłując wybrnąć z nagłośnionej przez media na całą Polskę sytuacji zapowiedziała złożenie przez klub Koalicji Obywatelskiej wniosku do przewodniczącego Rady Miasta Żyrardowa o nadanie innej ulicy, skwerowi czy parkowi imienia organizatora i dowódcy Kierownictwa Dywersji Armii Krajowej, zastępcy Komendanta Głównego AK, komendanta organizacji „NIE”, pośmiertnie odznaczonego w 2006 roku Orderem Orła Białego.
Rusinowska brnie w dalsze kłopoty, ponieważ nie widzi nic złego w honorowaniu wydarzenia, które symbolizuje objęcie przez komunistów niepodzielnej władzy, czyli tzw. kongresu zjednoczeniowego, a naprawdę wchłonięcia 15 grudnia 1948 roku przez Polską Partię Robotniczą Polskiej Partii Socjalistycznej i utworzenia w ich miejsce Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - narzędzia wieloletniego, krwawego panowania Sowietów nad naszym krajem.
Jej tłumaczenie, że Jedność Robotnicza nawiązuje do strajku szpularek lniarskich, który odbył się w 1883 roku w Żyrardowie jest równie żenujące jak śmieszne. Proponuję Rusinowskiej, aby zgłosiła wniosek o uhonorowanie ulicą Adolfa Hitlera jako malarza lub Bolesława Bieruta w roli przyjaciela dzieci i zwierząt. Będzie to miało dokładnie taki sam sens jak kojarzenie Jedności Robotniczej z buntem włókniarek.
Mam nadzieję, że znany z ostrego języka Grzegorz Schetyna przywoła do porządku ją oraz innych swoich partyjnych podwładnych z Żyrardowa, ponieważ najwyraźniej postanowili oni udać się z deszczu pod rynnę.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE