Senator Koalicji Obywatelskiej Jerzy Fedorowicz po raz kolejny udowodnił słuszność starej zasady, zgodnie z którą każda wypowiedź polityka może być dowolnie zinterpretowana, a także nadinterpretowana przez jego wrogów. Jako aktor z dużym stażem powinien też wziąć pod uwagę moc i kontekst używanych słów oraz ich emocjonalne znaczenie.
Dziwię się więc, że nie przewidział konsekwencji swojej efektownej, ale budzącej ogromne kontrowersje odpowiedzi udzielonej dziennikarzom na pytanie, czy ktoś z senatorów opozycji może przejść na stronę Zjednoczonej Prawicy, aby zapewnić jej większość w wyższej izbie parlamentu:
- Człowiek, który w tym momencie, w którym taka ważna rzecz się stała w polskiej polityce, nagle zmieni front i odejdzie od ludzi, którzy na niego głosowali, będzie obłożony anatemą do trzech pokoleń, to jest pewne. Jeżeli ktoś ma odwagę taką, żeby zaryzykować swoje życie, swoich dzieci i wnuków, to proszę bardzo. Ja takiego człowieka wśród ludzi wybranych przeciwko dzisiejszej władzy nie znam.
Na popularnego - nie tylko w Platformie Obywatelskiej - Fedora posypały się natychmiast słowa ostrej krytyki. Zarzucono mu, że chce stosować mafijne metody rozprawiania się ze zdrajcami we własnych szeregach, że nawołuje do przemocy, że wciąga do rozgrywki o władzę dzieci i wnuki polityków, że rzuca klątwę.
Zdumiony takimi reakcjami Fedorowicz wyjaśnił w komentarzu dla Polskiej Agencji Prasowej, iż „intencją i przekazem jego słów było to, że osoba która zdradza swoich wyborców będzie miała poważne zmartwienie przez całe swoje życie, albo będzie to miało wpływ na jej życie i życie trzech pokoleń”, chodziło mu więc wyłącznie o odium hańby, jaka spadnie na potomków ewentualnego zdrajcy.
Znając Fedora od wielu lat nie mam najmniejszych wątpliwości, że nie chciał grozić komukolwiek, ani zastraszać politycznych kolegów. Gdyby przewidział, jak jego niezbyt zręczna wypowiedź zostanie odebrana, z pewnością wystylizowałby ją inaczej korzystając z aktorskiego doświadczenia. Najwyraźniej zabrakło mu wyobraźni, popełnił więc poważny błąd jako osoba publiczna, która nieustannie musi przestrzegać zasady wspomnianej przeze mnie w pierwszym akapicie.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE