KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 22 listopada, 2024   I   06:52:30 AM EST   I   Cecylii, Jonatana, Marka
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Wyrozumiałość ukarana

31 grudnia, 2008

W takich przypadkach, jak opisany poniżej, można co najwyżej ciężko westchnąć i przywołać starą sentencję o twardym prawie: \"dura lex, sed lex\". Ściga ono bowiem nawet ludzi, którzy niewątpliwie mają dobre intencje, decydując się iść na rękę proszącym o łagodne potraktowanie ich winowajcom.

Tak właśnie potraktowała prokuratura komendanta straży miejskiej w Myślenicach, który na prośbę dziewięciu przyłapanych na piciu alkoholu nastolatków skierował ich do prac społecznych. Odpowie on przed sądem za przekroczenie swoich uprawnień, co grozi mu  trzema latami pozbawienia wolności. Cóż takiego zrobił ów funkcjonariusz?
   
20 czerwca br. patrol myślenickiej straży miejskiej wylegitymował dziewięciu uczniów technikum budowlanego, którzy po zakończeniu roku szkolnego pili piwo w miejscu publicznym. Przyłapani na gorącym uczynku poprosili stróżów prawa, by ci nie zawiadamiali szkoły ani rodziców. Z własnej woli zadeklarowali, że chętnie wykonają jakąś pracę społeczną na rzecz miasta, aby odkupić swoją ewidentną winę.
   
Chcąc uniknąć kierowania sprawy do prokuratury, co mogłoby poważnie zaszkodzić młodym ludziom w ich dalszej drodze życiowej oraz biorąc pod uwagę ich skruchę i gotowość zadośćuczynienia za popełnione wykroczenie, komendant straży skontaktował uczniów z kierownikiem basenu w Miejskim Ośrodku Kultury i Sportu. Ten zlecił im pomalowanie elewacji, zgrabienie liści w parku oraz uporządkowanie parkingu.
   
Wszyscy byli zadowoleni, ale społeczną aktywnością swojego dziecka nieoczekiwanie zainteresowała się matka jednego z odpracowujących picie alkoholu uczniów. A ponieważ w Polsce do prac społecznych skierować może tylko sąd, Prokuratura Rejonowa w Myślenicach wszczęła z urzędu postępowanie przeciw komendantowi.
   
Szkoda, że w tej sprawie jeden z młodych ludzi nie umiał dochować dyskrecji, jego rodzicielka okazał się zbytnią rygorystką, a prokurator nie umorzył od razu postępowania z powodu znikomej szkodliwości społecznej czynu. Postępowanie komendanta było przecież ze wszech miar słuszne tak z wychowawczego, jak i z obywatelskiego punktu widzenia. Broni go burmistrz Myślenic, pozytywnie wypowiadają się o jego decyzji psychologowie.
   
Cała nadzieja w sądzie, który powinien uwzględnić niewątpliwe okoliczności łagodzące, jakie występują w tej sprawie.

Jerzy Bukowski