Polscy grzybiarze mają kolejny kłopot. Kilka dni temu pisałem, że w lasach województwa świętokrzyskiego działają „mafie zagranicznych grzybiarzy” (głównie z Rumunii), które mają szantażować rodzimych zbieraczy i dopuszczać się kradzieży ich pełnych koszyków. Wprawdzie kielecka policja twierdzi, że do niej nie trafiają na razie żadne sygnały w tej materii, ale Straż Leśna zwiększyła czujność.
Na Warmii i Mazurach amatorom grzybów zdarza się natomiast przekraczać granicę Federacji Rosyjskiej. Pogranicznicy apelują więc, aby wchodząc do lasu zwracali uwagę na tablice informacyjne.
„Za nielegalne przekroczenie granicy można dostać mandat w wysokości nawet 500 złotych. W ostatnich dniach Straż Graniczna z Warmii i Mazur pomogła kilku osobom wrócić do domu. 66-latek z gminy Korsze błądził kilka godzin w lesie i po przejściu ponad 20 kilometrów zatrzymały go rosyjskie służby graniczne. Na szczęście skończyło się na upomnieniu. W ubiegłym tygodniu pogranicznicy pomogli 86-letniej kobiecie, która razem z synem zabłądziła koło Górowa Iławeckiego” - czytamy na stronie internetowej Radia RMF FM.
Funkcjonariusze SG sugerują, żeby wybierając się na grzyby zabierać ze sobą telefon. Pomoże on przy pomocy specjalnej aplikacji zlokalizować aktualne miejsce pobytu. Można go także użyć do wezwania pograniczników w razie nieoczekiwanego konfliktu z ich rosyjskimi odpowiednikami.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE