I niech ktoś jeszcze powie, że zwierzęta - nawet dzikie - nie upodabniają się do ludzi.
Pewien łoś wszedł do sklepu w podlaskiej Sokółce i natychmiast, bez chwili zastanowienia skierował się w kierunku stoiska z alkoholem, na którym dłużej zabawił. Kiedy uznał, że już wystarczy raczenia się wysokoprocentowymi trunkami, raźno pomaszerował na popitkę do półek z wodą mineralną, bo przecież łoś - podobnie jak człowiek - nie wielbłąd, musi się napić.
Niestety, nie zdążył już zakąsić, ponieważ w sklepie pojawili się wezwani przez obsługę policjanci i strażacy. Ujrzawszy ich łoś postanowił zakończyć wizytę w lokalu handlowym i spokojnym krokiem udał się do wyjścia. Kiedy był już na zewnątrz, spojrzał z politowaniem na zbliżających się do niego dziwnych osobników na dwóch nogach, przeskoczył płot i zniknął w lesie.
I komu kierownik sklepu ma teraz wystawić rachunek za poniesione szkody?
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE