KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 22 listopada, 2024   I   01:00:31 AM EST   I   Cecylii, Jonatana, Marka
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Kuriozalny pomysł na lokalizację krematorium

04 grudnia, 2008

Trzeba nie mieć za grosz wyczucia, taktu, ani przyzwoitości, żeby wpaść w Polsce na pomysł wybudowania spopielarni zwłok na terenie byłego obozu koncentracyjnego.

A z taką właśnie propozycją wystąpiło lubelskie przedsiębiorstwo pogrzebowe "Styks", które chciało wybudować krematorium... na Majdanku. Władze Lublina odmówiły zgody, poparły je Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Państwowe Muzeum na Majdanku i Towarzystwo Opieki nad Majdankiem oraz wojewoda.
   
"Styks" zaskarżył odmowną decyzję do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które uchyliło ją i poleciło miejskiemu samorządowi rozpatrzyć wniosek jeszcze raz. Ostatecznie prawomocny wyrok w tej bulwersującej sprawie wydał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie, oddalając skargę przedsiębiorstwa, o czym poinformował dziennik "Metro".
   
Nie mogło stać się inaczej, ale już sam pomysł wybudowania spopielarni zwłok w miejscu, w którym kiedyś stało obozowe krematorium trzeba uznać za skandaliczny. Dziwię się, że przedsiębiorcom pogrzebowym ze "Styksa" zabrakło wyobraźni, która powinna im przecież podpowiedzieć, jaki mogą być reakcje na ich zamierzenie.
   
W Polsce zbyt żywa jest jeszcze pamięć tragedii II wojny światowej, symbolizowanej m.in. paleniem zwłok pomordowanych w komorach gazowych przez Niemców ofiar obozów zagłady, aby można było uzyskać przyzwolenie na wykorzystanie ich terenów do takiej działalności. Do tej pory wiele starszych osób w naszym kraju  z tego właśnie powodu w ogóle negatywnie odnosi się do spopielania ludzkich zwłok.
   
Długo jeszcze nie będą więc u nas możliwe takie rozwiązania, jakie przyjęli - po krótkotrwałym oporze - mieszkańcy jednego z hiszpańskich miast, którego władze wybudowały elektrownię słoneczną na cmentarzu. Poszukując otwartej, dużej, płaskiej i nasłonecznionej przestrzeni, wymyśliły, że wszystkie te kryteria doskonale spełnia właśnie miejska nekropolia. Pokryto więc 462 panelami dachy dużych grobowców, co pozwoliło uzyskać energię, pokrywającą roczne zapotrzebowanie na energię dla 60 domów.
   
Jak napisała informująca o tym pomyśle "Rzeczpospolita", "z perspektywy osób odwiedzających (cmentarz - JB) paneli słonecznych niemal nie widać", a zachęcone sukcesem władze miejskie "planują potrojenie mocy elektrowni, która na razie zajmuje zaledwie 5 proc. powierzchni nekropolii".
   
No cóż, co kraj to obyczaj. Polskie doświadczenia historyczne wykluczają jednak na razie zastosowanie takich innowacji, chociaż nie wiadomo, kiedy przestaną nas one razić.

Jerzy Bukowski