Uważam, że bardzo dobrze się stało iż Sąd Miejski w Moskwie prawomocnie odmówił rehabilitacji ofiar zbrodni, popełnionej przez sowieckie NKWD na polskich oficerach w 1940 roku. Teraz sprawa będzie mogła wreszcie trafić do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, do którego adwokaci krewnych ofiar mordu sprzed 68 lat złożą skargę na rosyjski system sprawiedliwości.
Skoro rozpatrująca tę sprawę w ostatniej instancji sędzina ochoczo przystała na zaprezentowaną jej przez wojskowego prokuratora wersję wydarzeń z 1940 roku, wedle której nie ma wcale pewności, co zrobiło NKWD z przekazanymi mu przez komendantury sowieckich obozów dla internetowych polskimi oficerami, to chyba lepiej, że zbrodnią katyńską zajmie się Trybunał w Strasburgu.
Od neutralnych, europejskich sędziów można bowiem oczekiwać rzetelnego pochylenia się nad dawno już stwierdzonymi faktami i skrupulatnego przeanalizowania licznych dowodów, z których najważniejsze są protokół z posiedzenia partyjnego kierownictwa, na którym zapadła decyzja o tragicznym losie Polaków oraz zeznania bezpośrednich wykonawców mordu.
Warto przypomnieć, że Trybunał rozpatruje już dwie skargi w tej samej materii: dwóch krewnych rozstrzelanych oficerów, których rosyjskie sądy nie chciały uznać za pokrzywdzonych oraz Stowarzyszenia Memoriał, dzielnie wspomagającego rodziny polskich ofiar sowieckich zbrodni w dążeniu do ujawnienia historycznej prawdy.
Skoro Rosjanie nie chcieli sami zdemaskować sowieckich win sprzed wielu lat, uczyni to za nich międzynarodowy Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE