Małopolski wojewódzki konserwator zabytków doktor habilitowana Monika Bogdanowska nie widzi przeciwwskazań dla poprowadzenia linii tramwajowej w pobliżu wzgórza wawelskiego - poinformowało Radio Kraków.
Zarząd Transportu Publicznego planuje, aby pojazdy szynowe zamiast skręcać w prawo z ulicy Stradomskiej w Świętej Gertrudy pojechały prosto, czyli pod Wawel obok placu Ojca Adama Studzińskiego i kościółka pw. Świętego Idziego, a następnie w kierunku ul. Kanoniczej. Potem zjeżdżałyby z ul. Podzamcze w Straszewskiego i dalej wzdłuż Plant do skrzyżowania przy budynku Filharmonii Krakowskiej wracając na tradycyjny kurs. Na 800-metrowej trasie byłby tylko jeden przystanek na skrzyżowaniu ulic Podzamcza i Straszewskiego.
- Na tym odcinku nie trzeba byłoby budować trakcji, bo poruszałyby się nim tylko tramwaje wyposażone w specjalne baterie. Właśnie takie rozwiązanie po wstępnych rozmowach konserwator byłby skłonny zaakceptować. Oczywiście mówimy o wstępnych rozmowach, ponieważ konserwator nie opiniuje koncepcji, tylko opiniuje projekty. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Krakowie zamówiło m. in. tramwaje, które będą miały możliwość poruszania się już od razu bez zasilania z sieci. Będą wyposażone w kondensatory, czyli swego rodzaju baterie, a pozostałe tramwaje z tej serii będą miały możliwość wyposażenia w tego rodzaju kondensatory. Taka odległość, jaka jest między Filharmonią a ul. Stradomską, jest niczym dla tego rodzaju tramwaju wyposażonego w baterię - powiedział krakowskiej rozgłośni rzecznik ZTP w Krakowie Bartosz Piłat.
„Dzięki skierowaniu nowym odcinkiem przynajmniej dwóch linii tramwajowych można by zwiększyć częstotliwość kursów innych tramwajów, które poruszają się wokół krakowskich Plant” - czytamy na stronie internetowej Radia Kraków.
Ciekawe, jak przyjmą tę propozycję konserwatywni z natury mieszkańcy podwawelskiego grodu.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE