Stare błędy mszczą się niekiedy bardzo długo. I tak np. środowiska kresowian do tej pory nie mogą wybaczyć prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, że nie objął honorowym patronatem zorganizowanych przez nie z dużym rozmachem lipcowych obchodów 65. rocznicy rzezi wołyńskiej w Warszawie, a teraz dodatkowo wzburzył je jego udział w uroczystościach ku czci ofiar Wielkiego Głodu na Ukrainie z lat 30. ubiegłego wieku.
To co się stało, już się nie odstanie. Dobrze byłoby jednak, gdyby Lech Kaczyński oraz jego najbliżsi współpracownicy wyciągnęli właściwe wnioski na przyszłość z lipcowego grzechu zaniechania. Kresowianie doskonale rozumieją bowiem polityczną potrzebę budowania jak najlepszych stosunków Polski z Ukrainą, ale chcieliby też właściwego uszanowania przez głowę państwa swoich traumatycznych przeżyć z lat dzieciństwa i wczesnej młodości.
Tylko tyle i aż tyle.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE