KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 24 listopada, 2024   I   11:43:20 PM EST   I   Emmy, Flory, Romana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Czy sokół przepłoszy krakowskie gołębie?

Jerzy Bukowski     24 kwietnia, 2019

Gołębie są jednym z charakterystycznych elementów tego miasta, ale są zarazem jego utrapieniem. Co pewien czas ktoś występuje więc z nowym pomysłem przegonienia ich z centrum, ale do tej pory żaden nie okazał się skuteczny.

Najnowszy jest autorstwa radnych Dzielnicy I Stare Miasto, którzy chcą, aby magistrat skorzystał z usług sokolnika.

- Chodzi nam o to, żeby populację ptaków regulować w sposób najbardziej ekologiczny i humanitarny. Są próby zrzucania gniazd, dosypywania środków antykoncepcyjnych, które wśród obrońców przyrody spotykają się z dezaprobatą - powiedział Radiu Kraków przewodniczący dzielnicowej komisji ochrony zabytków i środowiska Jacek Balcewicz.

„Celem działania sokolnika miejskiego byłoby przepłaszanie dużych ptaków (kruki, gawrony, gołębie), które w ostatnich latach szczególnie upodobały sobie rejon Starego Miasta, czyniąc zniszczenie zarówno zabytków, jak i terenów zielonych. Użycie odpowiednio wytrenowanych ptaków, które są w przyrodzie naturalnymi wrogami, jest jedynie obecnie skutecznym, ale też humanitarnym i społecznie akceptowalnym sposobem regulacji ilości niepożądanych gatunków” - czytamy w piśmie skierowanym przez radnych dzielnicowych do miejskich, którzy mają zdecydować, czy obradować nad ich propozycją.

Ornitolodzy wyśmiewają ten pomysł przyrównując go do zatrudnienia osoby z packą na muchy, której zadaniem byłoby tępienie owadów. Zdaniem Kazimierza Walasza z Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego sokoły będą płoszyły nie tylko uciążliwe gołębie i krukowate, ale też pożyteczne wróble, sikory czy dzięcioły.

- To trochę infantylne. Temat jest niedookreślony i nie ma uzasadnienia. Trzeba by poznać dokładne miejsca występowania ptaków. Gawrony są problemem w sezonie lęgowym, gdy zakładają gniazda, i wtedy gdy nocują. Ich płoszenie w okresie lęgowym mogłoby przynieść pewne efekty, ale np. gołębie występują cały rok i chowają się na gzymsach czy poddaszach, więc efekt może być mizerny - powiedział portalowi KrkNews.

Dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej Piotr Kempf też podchodzi do pomysłu radnych sceptycznie, a winą za wzrost populacji ptaków obarcza mieszkańców i turystów, którzy wbrew zakazom dożywiają je nie tylko zimą.

- Gdyby ludzie nie karmili gołębi, to by ich tyle nie było. W pierwszej kolejności Rada Dzielnicy I powinna apelować do swoich mieszkańców, by ci nie dokarmiali gołębi. Przeganianie ich mija się z celem, bo jaki ma sens ich płoszenie np. z jednej strony Plant, skoro na drugiej ktoś rozrzuca chleb, a na Rynku sprzedawane jest ziarno? - stwierdził w rozmowie z portalem.

Walasz przyznaje mu rację, że punktem wyjścia powinny być zakazy dokarmiania ptaków, których przestrzegania mogłaby pilnować Straż Miejska.

Balcewicz jest jednak dobrej myśli i uważa, że trzeba spróbować zaproponowanej przez Radę Dzielnicy I metody pozbycia się ptasich intruzów z centrum Krakowa.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News