Przewodniczący klubu radnych Kraków dla Mieszkańców doktor Łukasz Gibała wystąpił do Sejmiku Województwa Małopolskiego o wydanie zakazu używania w podwawelskim grodzie spalinowych dmuchaw do sprzątania liści, które nie tylko uciążliwie hałasują, ale także wzbijają z chodników szkodliwe pyły utrzymujące się w powietrzu nawet do kilku dni oraz emitują więcej toksycznych substancji niż niektóre samochody - poinformował „Dziennik Polski”.
„- Temat dmuchaw do liści coraz częściej pojawia się w wiadomościach, jakie dostaję od mieszkańców Krakowa. Pytają, jak możemy walczyć ze smogiem i jednocześnie pozwalać na używanie spalinowych dmuchaw do sprzątania liści” - powiedział gazecie Gibała.
Bezpośrednim impulsem do interwencji był sygnał z będącego zapleczem eksperckim klubu think tanku. Z pomysłem usunięcia dmuchaw wyszedł jego członek Wojciech Przywała.
Radni „Krakowa dla Mieszkańców” zwracają uwagę, że problem jako pierwsi dostrzegli Amerykanie nazywając dmuchawy „diabelskimi suszarkami” lub „dmuchawami z piekła rodem”. Wytwarzany przez nie hałas sięga 100 decybeli, czyli przekracza normy Światowej Organizacji Zdrowia.
„Władze miasta nie mogą wprowadzić ograniczeń w stosowaniu dmuchaw. Może to jednak zrobić Sejmik. Zdaniem Łukasza Gibały odpowiednim narzędziem jest nowelizowany co dwa lata program ochrony powietrza, a ostatnia wersja tego dokumentu jest właśnie sprzed dwóch lat. W swoim piśmie proponuje dwa rozwiązania. Pierwsze to wpisanie w program zakazu używania dmuchaw do sprzątania liści z miejsc publicznych. On jednak nie będzie obejmował osób fizycznych czy np. spółdzielni mieszkaniowych. Stąd drugi pomysł: zapis w programie, który da radom miast (i gmin) możliwość wprowadzenia generalnego zakazu używania dmuchaw na własnym terenie” - czytamy w „DP”.
To drugie rozwiązanie jest ostrzejsze, ale - zdaniem Gibały - znacznie skuteczniejsze. Przywołał w tym kontekście niedawne wnioski Najwyższej Izby Kontroli, której eksperci obalili tezę, że za smog w dużych miastach odpowiada przede wszystkim niska emisja.
Profesor Marek Brzeżański z Akademii Górniczo-Hutniczej stwierdził w rozmowie z gazetą, że to, co wydobywa się w rur wydechowych, stanowi zaledwie kilka procent zanieczyszczeń komunikacyjnych.
„- Stanowią je w przeważającej mierze pyły wzbijane przez samochody. Te same, które jeszcze skuteczniej unoszą dmuchawy do usuwania liści” - argumentował na łamach „Dziennika Polskiego” przewodniczący klubu „Kraków dla Mieszkańców”.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE