Radni związanego z prezydentem miasta, profesorem Jackiem Majchrowskim, klubu Przyjazny Kraków przygotowali projekt uchwały kierunkowej w sprawie wprowadzenia systemu wypożyczalni elektrycznych hulajnóg, których stacje mogłyby być zlokalizowane niemal przy każdym budynku wielorodzinnym - poinformował portal KrkNews.
„Radni pomysł tłumaczą coraz większą popularnością tego środka transportu. Wypożyczalnie z powodzeniem funkcjonują w wielu miastach Europy i USA, w których za pomocą hulajnóg codziennie krótkie dystanse pokonują tysiące mieszkańców. W Polsce za pomocą dwóch małych kółek można już jeździć w Warszawie i w Poznaniu” - czytamy w portalu.
- Hulajnoga kojarzy nam się z zabawką dla dziecka, ale hulajnoga elektryczna to bardzo dobre narzędzie do poruszania się po mieście, nie tylko dla młodzieży i nie tylko w lecie. Sam z nich korzystałem, pozwalają bez wysiłku poruszać się z prędkością 25 km/h, nie stojąc w korkach. Idziemy w stronę elektromobilności. Samochody elektryczne ładują się długo, zajmują mnóstwo miejsca, zaś elektryczne hulajnogi są małe, a tworzenie stacji tanie. To wspaniała alternatywa dla innych środków transportu - wyjaśnił ten pomysł w rozmowie z KrkNews Łukasz Wantuch z Przyjaznego Krakowa.
„Zdaniem radnych, niewielkie stacje, liczące maksymalnie 10 pojazdów, mogłyby być zlokalizowane nie dalej niż sto metrów od każdego bloku. Prąd konieczny do ładowania pojazdów byłby czerpany z ulicznych latarni. Projekt uchwały zakłada, że równolegle latarnie mogłyby służyć za punkty ładowania samochodów elektrycznych” - napisano na stronie www.krknews.pl
Krytycy przywołują jednak problemy, z jakimi boryka się w tej materii Warszawa, w której hulajnogi firmy Lime porzucane są na jezdniach, chodnikach i trawnikach, powodując zagrożenie m.in. dla osób niewidomych. Niemal codzienne służby miejskie stolicy konfiskują kilku takich jednośladów.
- Gdyby stacje były zlokalizowane niemal przy każdym bloku, zniknąłby problem porzucanych hulajnóg. Co więcej, pozwoliłoby to na ograniczenie kosztów, nie byłoby bowiem potrzeby zbierania ich przez serwisantów i podłączania do ładowarek. Robiliby to sami mieszkańcy. Któryś z operatorów prędzej czy później i tak pojawi się pod Wawelem. Te hulajnogi i tak do nas trafią. Lime nie pytał o zgodę w Warszawie, spróbujmy temu zaradzić zawczasu - odpowiedział na te uwagi Wantuch.
„Do pomysłu budowy sieci wypożyczalni hulajnóg sceptycznie odnosi się Adam Łaczek, miejski aktywista. Co prawda uważa, że to świetny środek transportu do pokonywania krótkich dystansów, ale przyznaje, że wiąże się z nim sporo zagrożeń. Jednym z nich jest ich nieuregulowany status prawny. Nie wiadomo bowiem, czy elektryczna hulajnoga jest tzw. urządzeniem transportu osobistego, czy być może motorowerem. Według obecnych przepisów jest tym pierwszym, jednak prędkości, jakie mogą osiągać klasyfikowałyby je raczej do drugiej kategorii” - czytamy w portalu.
- Mamy więc do rozwiązania kwestię jazdy po ulicach i w obowiązkowym kasku. Co więcej, w niektórych modelach łatwo wgrać inne oprogramowanie, pozwalające rozpędzić się nawet do 40 km/h. Nie chodzi więc tylko o bezpieczeństwo pieszych, ale i samych użytkowników. Infrastruktura w Krakowie nie wybacza błędów, wystarczy dziura, krawężnik i można przelecieć przez kierownicę. Nie widzę większego sensu w dotowaniu prywatnego operatora. A właśnie tym byłaby możliwość ładowania pojazdów z miejskich latarni. Lime komercjalizuje zyski, a uspołecznia koszty. Wprowadzenie u nas wypożyczalni elektrycznych hulajnóg byłoby możliwe, ale na zasadach zbliżonych do rowerowego systemu Wavelo. Gdyby każdy z użytkowników za pozostawienie hulajnogi poza stacją musiał zapłacić wysoką kaucję, czyli wyższą niż opłata za pozostawienie w przestrzeni miejskiego roweru, to problem by zniknął - powiedział dziennikarzowi KrkNews.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE