\"Cud się stał pewnego razu\". Nie przychodzą mi do głowy żadne lepsze słowa na określenie zachowania znanego z licznych ekstrawagancji posła Platformy Obywatelskiej Janusza Palikota, który publicznie przeprosił za swoje wulgarne słowa wobec Polskiego Związku Piłki Nożnej (pisałem o tym w zamieszczonym 2 listopada w portalu poland.us artykule pt. \"Palikot kontra PZPN\") i obiecał że powtórki (wulgaryzmów, ale nie krytyki) nie będzie.
- Chcę przeprosić klub i opinię publiczną za użycie bardzo wulgarnych słów w czasie programu "Fakty po Faktach". To był pierwszy i ostatni przypadek użycia przeze mnie takich wulgarnych sformułowań. Nie powinny one paść z ust polityka. Jest mi przykro, że tak się stało i zapewniam państwa, że to się więcej nie powtórzy - obiecywał Palikot po spotkaniu z władzami klubu PO, które udzieliły mu nagany za jego zachowanie.
Już wcześniej za ten występ przepraszał widzów TVN 24 szef klubu parlamentarnego Platformy Zbigniew Chlebowski, który wyraził opinię, że było to niedopuszczalne zachowanie enfant terrible jego partii i wprost powiedział, że PO wstydzi się za niego.
Koźmiński uznał przeprosiny posła za "dobry znak i dobry trend".
Nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości, że Palikot został postawiony przez władze swojej partii w przymusowej sytuacji, ponieważ tym razem przesadził w skandalizowaniu, ale z pewnością będzie przez nią jeszcze wielokrotnie wykorzystywany do atakowania politycznych przeciwników z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE