Blisko dwie trzecie respondentów (65 proc.) wskazało na metropolitę krakowskiego, kardynała Stanisława Dziwisza jako prawdziwego lidera polskiego Kościoła - wynika z najnowszego sondażu SMG/KRC, przeprowadzonego dla „Newsweeka” w dniach 18-19 października na ogólnopolskiej grupie reprezentatywnej 1002 osób.
Największą sensacją sondażu jest bardzo słaby wynik słynnego ojca dyrektora Radia Maryja - redemptorysty Tadeusza Rydzyka, na którego wskazało zaledwie 3 proc. ankietowanych.
7 proc. biorących udział w badaniu uważa, że polski Kościół w ogóle nie ma lidera.
Czy zwycięstwo kard. Dziwisza można uznać za niespodziankę? Raczej nie, ponieważ większość rodaków nadal kojarzy go głównie jako najbliższego współpracownika papieża Jana Pawła II oraz jego duchowego spadkobiercę na stolicy Świętego Stanisława. Podobną popularnością cieszył się przed przejściem na emeryturę jego poprzednik i bezpośredni następca Karola Wojtyły w Krakowie - kard. Franciszek Macharski.
Popularność kard. Dziwisza z pewnością jeszcze wzrośnie w najbliższych tygodniach za sprawą wchodzącego właśnie w dużej liczbie kopii na ekany polskich kin i niezwykle reklamowanego w mediach filmu o Janie Pawle II pt. „Świadectwo”, w którym były sekretarz osobisty papieża-Polaka jest głównym narratorem.
Metropolita krakowski, umiejętnie wykorzystując dobre kontakty w rządzie Donalda Tuska (jego sekretarz jest bratem posła Platformy Obywatelskiej Ireneusza Rasia) i w Watykanie (z racji posługi przy poprzednim papieżu), stopniowo, ale systematycznie porzuca rolę szarej eminencji i rozpoczyna walkę o wzmocnienie swojej pozycji w polskim Kościele.
Kard. Dziwisz nie lubi wprawdzie publicznie zabierać głosu w drażliwych sprawach, którymi żyje obecnie kościelna hierarchia, ale - z uwagi na wieloletnią obecność na watykańskich i światowych salonach przy boku Jana Pawła II - do perfekcji opanował trudną sztukę działania w zaciszu gabinetu, zyskując sobie coraz większe poważanie wśród członków Episkopatu Polski.
Nie wszyscy biskupi traktowali go na początku krakowskiej posługi jako "swojego", obawiając się, że zanadto przesiąkł atmosferą zakulisowych gier Watykanu i że nie będzie umiał poradzić sobie - jako człowiek od kilkudziesięciu lat pozostający w cieniu swojego wielkiego zwierzchnika - z w pełni samodzielnym sprawowaniem odpowiedzialnej, kierowniczej funkcji.
Przełamywanie lodów nie trwało jednak nazbyt długo. Kard. Dziwisz dyskretnie i "po watykańsku" zdobywał uznanie hierachów, aczkolwiek jego dosyć wyraziste, chociaż niezwykle oględnie upubliczniane poglądy w sprawie Radia Maryja nie wszystkim braciom w biskupstwie przypadły do gustu. Wywołał też niemało kontrowersji wśród świeckich zwolenników lustracji chwiejną postawą w sprawie księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego po wydaniu przez niego książki pt. "Księża wobec bezpieki. Na przykładzie archidiecezji krakowskiej".
Zdecydowane - można powiedzieć, że wręcz druzgocące - zwycięstwo w sondażu SMG/KRC dla "Newsweeka" jest jednak najlepszym dowodem, jak szybko i bez większego rozgłosu kardynał Stanisław Dziwisz zdobył sobie pozycję niekwestionowanego lidera Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE