Tego, że Sąd Rejonowy w Moskwie oddali zażalenie prawników rodzin ofiar sowieckich zbrodni na polskich oficerach w 1940 roku na postępowanie Głównej Prokuratury Wojskowej Rosji, która odmówiła zrehabilitowania ich (wielokrotnie pisałem o tej sprawie w portalu poland.us), można się było spodziewać.
Tym, co wzburzyło do żywego zarówno wnoszące zażalenie rodziny, reprezentujących ich prawników, jak szefa polskiej sekcji odważnie i konsekwentnie ujawniającego komunistyczne zbrodnie rosyjskiego Stowarzyszenia Memoriał Aleksandra Gurianowa były słowa, wypowiedziane przez prokuratora wojskowego na posiedzeniu sądu.
Komandor porucznik Igor Blizjejew użył skandalicznego i zniesławiającego pamięć polskich oficerów argumentu. Powiedział mianowicie, że nie można zrehabilitować wszystkich pomordowanych, ponieważ istniały powody do represjonowania niektórych z nich, a nawet skazania na śmierć jako szpiegów i dywersantów.
Te słowa przejdą do długiej historii hańby rosyjskiej prokuratury. Z drugiej strony może to i dobrze, że jednak padły. Trudno byłoby bowiem znaleźć lepszy dowód na te, że jest ona nadal całkowicie zakorzeniona w sowieckiej mentalności i nie ma się co po niej spodziewać choćby elementarnej uczciwości w podejściu do najnowszej historii.
Igor Blizjejew okazał się być niezwykle pojętnym uczniem samego Andrieja Wyszyńskiego - głównego symbolu stalinowskiej prokuratury.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE